Zrozumieć Van Gogha?

Tu gorąco dzisiaj. Byłem na sporcie, trochę poskakałem, bo było to coś w rodzaju aerobiku. Kiedyś to chodziłem na paletki, ale mam zbyt rozwalone kolano, więc sobie odpuściłem. Poza tym to lubię ten niby aerobik. Sauna jest zepsuta, więc nie było potem sauny.

Van Gogh namalował pejzaż, widać na nim żółte pola, nad nimi krążą czarne ptaki, pewnie jakieś wrony. Zbiera się na burzę. Polę przecina ścieżka, która gubi się gdzieś między łanami zbóż, czy co tam rośnie. Obraz jak obraz. Van Gogh go wtedy nie sprzedał, ale nie o to chodzi. To jedno z jego ostatnich dzieł.

W listach do swojego brata Van Gogh pisał o ptaku, uwięzionym w klatce, cierpiącym, nie rozumiejącym swojego bólu. Ten skrzydlaty więzień widział inne ptaki, wolne, cieszące się swoim życiem. Sam miotał się tylko, nie umiejąc się wydostać. Ludzie patrzyli na niego, mówiąc - jesteś nierobem, weź się za coś. To może dlatego na jednym z ostatnich obrazów malarza ptaki są wolne, dzikie. Może czuł się on jednym z nich, kto wie.

W praktyce, to czasami jesteśmy uwięzienia w sieciach własnych myśli, sztywnych przekonań. Trzymają nas one w jednym miejscu, jak pręty klatki. To połączenia neuronowe, po których biegną nasze myśli, emocje, dzięki nim też powstają. Ciekawe co by powiedział Van Gogh, gdyby miał świadomość tego. Co by zrobił, gdyby wiedział, że można nauczyć się, jak z tej klatki wychodzić, choćby na jakiś czas, świadomie, bez użycia alkoholu. Można nauczyć się jak lepiej żyć, albo choćby inaczej.

Nie mam pojęcia, co by pomyślał Van Gogh, może zupełnie źle interpretuję to, co o nim czytałem. Lubię jednak jego obrazy, bo jakoś do mnie przemawiają.

Komentarze

  1. Sauna jest dobra, byłem wczoraj. Mimo gorąca na zewnątrz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Francuzka

Szukanie odpowiedzi

Książka u redaktora