Posty

Wyświetlam posty z etykietą życie

Sejf, czyli z pamiętnika początkującego magika

Obraz
Nie poszedłem wczoraj na ściankę, ale do klubu, tego, w którym sauna od jakiegoś czasu nie działa. Pobiegałem coś tam na cross-trenerze. Może to dlatego, że ciągle mnie lewe ramię boli, a może po prostu chciałem mieć święty spokój, kto wie. Szkoda, że sauna nie działa, bo dobra jest na relaks. Za to przed południem pomogłem otworzyć sejf, na odległość. Jestem jak Uri Geller, ten magik, co łyżeczki potrafił wyginać, siłą myśli. To telekineza. Umiał też inne cuda wyczyniać, poruszać przedmioty na odległość, czyli zupełnie jak ja. Tyle że jemu to wychodziło, gdy jego asystenci scenę przygotowali. Gdy zrobił to ktoś inny, to energia była nie taka i w ogóle. Wtedy to moderatorzy pokazu byli winni, że coś nie wyszło, co było częstym przypadkiem. Ja też miałem asystenta, bo jestem początkujący, dokładniej mówiąc, to asystentkę, znajomą. To nie umniejsza mojego osiągnięcia. Moja znajoma nie umiała otworzyć sejfu rodziców, mimo że podali jej kod. Posłała mi parę dni wcześniej zdjęcie sejfu. Wpa...

Książka u redaktora

 Ale ten czas leci. Jutro muszę do dentysty. Ma mi zakładać korony na dwa zęby. Masakra. Najpierw je musi zeszlifować. W ogóle mi się ten pomysł nie podoba, ale takie życie. Byłem nawet u innego dentysty, po drugą opinię. Tak bywa, człowiek się trochę sypie. To tym bardziej że zgrzytam zębami w nocy. Jestem na ściance. Mam coś lekko z plecami, więc na ostrożnie. Coś sobie lekko nadwyrężyłem tydzień temu. Oddałem książkę redaktorce w poniedziałek. Dlatego większy luz, bo już nie mogę jej poprawiać. Wziąłem się za to za czyszczenie mailowej skrzynki pocztowej. Muszę zrobić nadpłatę za podatek, za rok 2021, bo mój księgowy zapomniał zrobić zlecenie za mnie. Takie życie. Nie mam ochoty, bo kto miałby, ale zapłacę i będzie spokój. Powoli zaczynam się rozglądać za pracą, zleceniem. Czas kończyć artystyczny okres życia. Byłem na koncercie muzyki klasycznej. Wrzucę może zdjęcie, jak będę w domu. Fajne to było, bo pomagałem muzykom, więc miałem dostęp na zaplecze. Też się jak artysta poczuł...