Emocje, pamięć i kosmos
Spoglądając nocą w gwiaździste niebo, możemy – jeśli mamy na to nastrój – zadumać się nad tajemnicą kosmosu. Ciemny firmament, połyskujący jasnymi punktami wszechświata, od zawsze działał na ludzką wyobraźnię. Już tysiące lat temu ludzie zastanawiali się, co może znajdować się gdzieś tam daleko. Tworzyli pełne fantazji obrazy gwiazdozbiorów, nadając im nierzadko znajomo brzmiące imiona — Herkules, Skorpion, Panna czy Waga. W różnych kulturach wyobrażano sobie, że jest to siedziba bogów.
Na załączonym zdjęciu widać sufit hali wejściowej planetarium — rozrysowany jak mapa nieba. To nie kopuła, lecz przestrzeń przejścia, przez którą się przechodzi, zanim wejdzie się „dalej”. Pod nią stoi świąteczna choinka z jarzącymi się lampkami. Ten prosty kontrast — kosmos nad głową i codzienny symbol bliskości — wydaje mi się znaczący.
O takich zależnościach między mózgiem, stresem i codziennym doświadczeniem piszę też w książce „Dobre i złe dni. O traumie dla wędrowców”: link ( także na marginesie).
Na załączonym zdjęciu widać sufit hali wejściowej planetarium — rozrysowany jak mapa nieba. To nie kopuła, lecz przestrzeń przejścia, przez którą się przechodzi, zanim wejdzie się „dalej”. Pod nią stoi świąteczna choinka z jarzącymi się lampkami. Ten prosty kontrast — kosmos nad głową i codzienny symbol bliskości — wydaje mi się znaczący.
We współczesnych czasach wiemy znacznie więcej o tym, co rozpościera się poza atmosferą Ziemi. Nie znaczy to jednak, że odkryliśmy wszystkie tajemnice kosmosu — ludzkość jest dopiero na początku tej drogi. Z drugiej strony, badania nad przestrzenią kosmiczną i technologiami z nią związanymi przyniosły bardzo praktyczną wiedzę – pomocną także w rozwiązywaniu przyziemnych problemów. Trudno dziś wyobrazić sobie podróże samochodem bez GPS-u. Owszem, można jeszcze korzystać z papierowych map, ale raczej rzadko się to widuje.
Podobnie jest z odkrywaniem tajemnic naszego mózgu — w którym swoją „siedzibę” ma umysł. Badania nad nim pomagają lepiej rozumieć i rozwiązywać wiele codziennych problemów natury psychicznej, takich jak stres, lęk, depresja czy trudności z pamięcią. Choć wiemy o układzie nerwowym coraz więcej, nie stracił on wiele ze swojej zagadkowości.
Jako przykład można podać ciałko migdałowate (amygdala) — strukturę, o której pewnie każdy kiedyś słyszał. Odgrywa ona istotną rolę w reakcjach lękowych i stresowych. Z kolei kora przedczołowa (prefrontal cortex, PFC) związana jest m.in. z logicznym myśleniem, planowaniem, kontrolą impulsów i regulacją emocji.
Dzięki badaniom nad tymi obszarami wiadomo dziś lepiej, dlaczego w sytuacji silnego stresu można doświadczać problemów z pamięcią czy koncentracją. Jest to zjawisko całkowicie naturalne – i nie dotyczy wyłącznie ludzi. Pod wpływem stresu wzrasta poziom kortyzolu, na co duży wpływ ma aktywność ciałka migdałowatego. Substancja ta może hamować aktywność kory przedczołowej oraz innych obszarów mózgu, co sprawia, że w trudnych momentach trudniej logicznie myśleć, przypominać sobie informacje czy podejmować decyzje.
Ta wiedza bywa pomocna już na etapie pierwszego kroku. Zamiast pytać: „Co jest ze mną nie tak?”, można spróbować skupić się na tym, co da się z tym zrobić. Istnieje wiele metod, które mogą w tym pomóc.
Jedną z nich jest trening kontrolowanego oddychania, który działa uspokajająco — między innymi poprzez silniejszą aktywację układu przywspółczulnego (parasympatycznego). Choć reakcja stresowa nie znika od razu, można ją w ten sposób złagodzić. Dlaczego takie opóźnienie działania – wynika ono z dobrze poznanych mechanizmów działania mózgu.
Inną metodą jest mentalne przygotowanie się do stresującej sytuacji. Można przećwiczyć ją „na sucho” w myślach, zapisać na kartce to, co chce się powiedzieć lub jakie informacje uzyskać – na przykład przed rozmową telefoniczną czy wizytą u lekarza. Także trening wypowiadania ważnych kwestii na głos może pomóc. Takie ćwiczenia zwiększają szansę, że w realnej sytuacji łatwiej będzie się odnaleźć.
Co istotne, badania pokazują, że doświadczenie skutecznego radzenia sobie z trudnymi sytuacjami buduje odporność psychiczną (resilience). W jednym z przeglądów badań czytamy:
„Human studies indicate that success in managing challenging situations can build resilience. … Perhaps by learning about how the brain reacts to stress, you may come away with an enhanced sense of control.”
Czyli w wolnym tłumaczeniu:
„Badania na ludziach wskazują, że skuteczne radzenie sobie z trudnymi sytuacjami może budować odporność psychiczną. ... Być może poprzez zrozumienie, w jaki sposób mózg reaguje na stres, można zyskać silniejsze poczucie kontroli.”
Źródło: https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC4774859/
Ten wpis powstał pod wpływem krótkiej wizyty w planetarium, którego hala wejściowa była świątecznie udekorowana choinką. Galaktyki często kojarzą mi się ze strukturami w mózgu – o czym wspominałem już w mojej książce Dobre i złe dni.
Ten wpis powstał pod wpływem krótkiej wizyty w planetarium, którego hala wejściowa była świątecznie udekorowana choinką. Galaktyki często kojarzą mi się ze strukturami w mózgu – o czym wspominałem już w mojej książce Dobre i złe dni.
Pozwolę sobie zakończyć cytatem:
„Komórek nerwowych mamy około 86 miliardów, czyli sporo. Jest ich tyle, że jakby były gwiazdami, to mogłyby stworzyć własną galaktykę. Imponująca jest jednak liczba ich połączeń. Komórki te nie pracują bowiem samotnie, ale łączą się w grupy za pomocą krótszych czy dłuższych wypustek, dendrytów. Mają one więcej kontaktów między sobą, niż jest gwiazd na niebie, przynajmniej tych na Drodze Mlecznej, do której należy nasza planeta.”
„Komórek nerwowych mamy około 86 miliardów, czyli sporo. Jest ich tyle, że jakby były gwiazdami, to mogłyby stworzyć własną galaktykę. Imponująca jest jednak liczba ich połączeń. Komórki te nie pracują bowiem samotnie, ale łączą się w grupy za pomocą krótszych czy dłuższych wypustek, dendrytów. Mają one więcej kontaktów między sobą, niż jest gwiazd na niebie, przynajmniej tych na Drodze Mlecznej, do której należy nasza planeta.”
O takich zależnościach między mózgiem, stresem i codziennym doświadczeniem piszę też w książce „Dobre i złe dni. O traumie dla wędrowców”: link ( także na marginesie).

Komentarze
Prześlij komentarz