Dopaminie się coś miesza
Dzisiaj tu znowu słońce, choć wiatr i chłodno. Byłem coś potrenować z A i 2xR. Byłem jakiś połamany, na hali zimno, czy coś, nic nie wychodziło. Znaczy, z A przegrałem, bo robimy sobie ćwiczenia na punkty, ona, choć dziewczyna, to w niektórych ćwiczeniach wygrywa, takich na pół kortu. Potem z A, jej mężem i 2xR, czyli dwoma Hindusami na jakimś obiedzie. Jakiś smutek mnie w czasie powrotu do domu ogarnął. Może dlatego, że zamiast na kawę, to A pojechała z mężem do domu, bo on chciał finały zawodów w paletki oglądać. -- Co z tego, że smutek -- pomyślałem sobie -- pewnie znowu się jakimś dopaminom coś miesza. Rano miałem nawet dobry humor. Może to niewyspanie, czy skoki pogody, kto to wie, ale, próbuję robić swoje.