Jakoś się żyje
Interesujące jest obserwowanie emocji, przynajmniej dla mnie, przynajmniej moich. Wieczorem poczułem nagle niepokój. - Skąd się to dziadostwo wzięło - pomyślałem sobie. Po paru sekundach przypomniało mi się, że mam przecież nagrać życzenie na wesele kumpla, Chińczyka. Taka prosta rzecz, a mnie stresuje. Bo oczywiście, nie wiem, czy mam się do tego jakoś specjalnie ubrać, jak długie te życzenia, w jakim języku. Na koniec, to znaczy, dzisiaj, wyszło, że mam to sobie po angielsku napisać a potem na chiński przełożyć, bo tak łatwiej. Ta, ... Będę musiał poprosić o pomoc jedną z kumpelek. Potem nauczyć się to mówić, żeby nie wyjść na imbecyla, albo nie powiedzieć czegoś nie tak. Najlepiej niech to ktoś jeszcze sprawdzi. Spakowałem walizkę. To też może jakaś zmiana, bo kiedyś pakowałem w ostatnim momencie. Teraz staram się robić niektóre rzeczy po kawałku, ale codziennie. Możliwe, że to mnie tak męczy. Walka z lękami jest męcząca. Wiem, że mam dobrą kondycję, wszędzie mi to mówią, znaczy, ta...