Posty

Szukanie odpowiedzi

 Coś nie znalazłem jeszcze terapeuty, ale też długo nie szukałem, jeden dzień. Póki co, to uczę się pisać bez stresu. Zastanawiam się też nad życiem, bo trzeba znaleźć robotę, albo zdecydować, co dalej. Dalej się bawię zagadkami szachowymi. Interesujący jest proces uczenia się tych schematów, ruchów. Trzeba skończyć tę książkę, bo czas zająć się może sztuczną inteligencją, czy sieciami neuronowymi, albo po prostu zarabianiem pieniędzy.

Zagadki szachowe i szukanie terapeuty

 Stwierdziłem, że poszukam psychoterapeuty, bo mi to już dawno chodzi po głowie. To chyba jednak nie takie proste, tym bardziej, że wolałbym iść do faceta. Tyle, że mało jest mężczyzn, którzy się tym zajmują. O tym feministki nie śpiewają, że za mało mężczyzn w tym zawodzie, a ma być niby po równo. Zacząłem rozwiązywać znowu zagadki szachowe, bo stwierdziłem, że mam ochotę, a poza tym, to mnie to chyba uspakaja. To znaczy, zaprowadza więcej ładu w głowie.  Ogólnie, to staram się poukładać więcej w głowie. Myślę, że pisanie książki mi w tym pomogło, tym bardziej, że musiałem walczyć z własną psychiką. Nauczyłem się też lepiej obserwować własne myśli i uczucie, chociażby po to, żeby lepiej sobie z nimi radzić.

PTSD i książka

 Zastanawiam się nad pierwszym rozdziałem do książki. Równocześnie nad życiem. Będę szukał psychoterapeuty, nie dlatego, że oczekuję specjalnych efektów, ale żeby mieć to skreślone z listy. Napisałem książkę, w sumie, to dla siebie. Teraz chcę ją tak zmodyfikować, żeby ktoś inny ją przeczytał.

Obserwacja myśli i emocji

 Ładna pogoda, a ja znowu na ściance. Obserwuję swoje emocje, co dzieje się z nimi w różnych sytuacjach. Mam taki odruch, że robię się smutny i bezradny, gdy stwierdzam, że coś mi nie wychodzi, albo czegoś tam nie osiągnąłem. Interesująca jest dla mnie pytanie, jak się to dzieje, że zaczynam coś takiego odczuwać. Ciekawe jestem też tego, jak taki mechanizm powstał. Gdy rozpatrywać swoje emocje i racjonalne myślenie jako wynik działania różnych systemów, to łatwiej zrozumieć, dlaczego odczuwa się pewne rzeczy. Także prościej wywnioskować, dlaczego się pewne rzeczy myśli, ma określone zdanie na pewien temat.  Uważam, że interesująca jest obserwacja własnych myśli, tego, co mózg produkuje i co się potem z tym dzieje.  Zastanawiam się nad tym, co napisać w tym pierwszym rozdziale książki. Na pewno to, że system nerwowy, poszczególne jego elementy, jak na przykład siłę woli, można trenować tak, jak trenuje się mięśnie. Problem w tym, że nie mamy aparatury do mierzenia postępów. To znaczy, t

Nowy rozdział

Stwierdziłem, że muszę napisać rozdział "motywacyjny" do mojej książki, po to, żeby stanowiła jakąś całość. Wynika to z tego, że w pierwszej części opisuję dosyć detalicznie działanie systemu nerwowego. Zauważyłem, że osoby studiujące psychologię też tego się nie uczą, co mnie trochę dziwi, bo nie schodzę wcale na poziom wewnątrzneuronowy, choć mógłbym. Moim zdaniem znajomość pewnych podstaw działania systemu nerwowego ułatwia pracę nad sobą samym, szczególnie, gdy robi się to bez psychoterapeuty. To dotyczy wielu mężczyzn, którzy mają problemy z traumą, często o tym nawet nie wiedząc, ale topiąc to na przykład w alkoholu.  Także podejście do wrażliwości na stres, czy stany depresyjne uwarunkowane jest wiedzą na ten temat. Wydaje mi się, że część osób uważa, że jak są "wrażliwe", to mają unikać stresu. Nie do końca jest to poprawne. Badania naukowe wskazują na to, że przezwyciężanie stresu, zakończone sukcesem, wzmacnia system nerwowy. Połączenia nerwowe można treno

Wiedza, czy niewiedza.

Poniedziałek, ja znowu na ściance. Poszedłem wcześniej, bo nie umiałem się w domu skupić. Jedna z osób, której dałem do czytania draft mojej książki, skomentowała to, co przeczytała. W książce opisuję zarówno działanie mózgu, podstawy, jak i własne problemy. Osoba ta twierdzi, że miała podobne dzieciństwo jak moje. Tyle że nie interesuje ją, jak działa jej głowa, ale co ma robić, żeby było lepiej. Nie dziwi mnie to, bo ogólny poziom wiedzy na temat budowy mózgu odbiega znacznie od tego, co nauka już odkryła. Dla mnie to trochę tak, jakby ktoś nie wiedział, co to jest serce, albo śledziona. Sam nie wiem, co to śledziona, tyle że nie mam z nią problemów. Jakbym miał, to bym się pewnie zainteresował. Myślę sobie o tym, że jakichś 30 lat temu mało kto interesował się ochroną środowiska. Wiem, bo byłem w różnych grupach, które organizowały nawet jakieś stoliki informacyjne na ten temat. Teraz, jak oceany zaśmiecone, lasów coraz mniej, tych amazońskich, ludzie zaczynają się tym zajmować. Jes

Chińskie zawody?

 Muszę się zastanowić co w sumie chcę powiedzieć w tej książce, bo już nawet wstęp mi się nie podoba. Może też być, że to po prostu jakiś objaw stresu, czy lęku, który mi w tej decyzji przeszkadza. Jestem znowu na ściance. Ramię ma się powoli lepiej. Jak mi się będzie chciało, to pójdę w sobotę popatrzeć na zawody organizowane przez chińskie towarzystwo kulturalne. To znaczy, jak nie będzie padało. Może będą tam mieli coś ciekawego do jedzenia.