Obserwacja lęków
Obserwuję moje lęki. Najczęściej zaczynają się one od jakiegoś uczucia napięcia w okolicach splotu słonecznego. Czasami jest to po prostu wrażenie, że nie ma sensu się wysilać, no, bo nic nie ma sensu. Dlaczego tak to obserwuję? - Nie zajmuj się tak sobą samym, po prostu żyj - słyszałem nieraz, najczęściej od przedstawicielek płci piękniej. - Taa - myślę sobie - łatwo powiedzieć. Faceci zabijają się chyba ze 3 razy częściej niż kobiety, za to kobiety częściej próbują. Wiem jak niebezpieczna jest frustracja i depresja, pomieszane ze sobą, z dodatkiem PTSD, dlatego już nie słucham takich rad. Wolę się raczej zajmować moim problemem, niż skończyć gdzieś na belce, czy grubej gałęzi. A może mam uraz, bo moja Mama ignorowała, przynajmniej po części, nasze lęki? Jej stary nie bił. Ale na koniec ona i tak zaczęła pić, przynajmniej przez jakiś czas, więc co taka gadka. Patologiczna rodzina i tyle :P Myślę, że łatwiej jest mi obchodzić się z moimi lękami gdy wiem jak działają. Gdy je czuję, to w...