Trening
Wczoraj poleciałem ze 4 metry głową w dół. Ciekawe uczucie, przynajmniej wiem, że pas działa też, jak się do góry nogami wisi. Za słabe łapki mam do chodzenia po "dachu". Byłem na basenie, i o ile mi się nie pomieszało, to pierwszy raz, pewnie dzięki pracy nad zwrotami, udało mi się poniżej 30 minut zejść. Cieniutko, ale zawsze coś. I tak pływam tylko dla zabawy. Siedzę w kafejce, NB nawet odpisała na mojego maila, czym mnie bardzo zdziwiła, muszę powiedzieć. Czekam na cud, a póki co, to żyję sobie po prostu i próbuję walczyć z moimi lękami. L, moja współmieszkanka, jest podejrzanie miła ostatnio, może dlatego, że ja też jestem bardziej otwarty i się jej nie czepiam, ale sobie z niej jaja robię. Dzisiaj musiałm nawet kartofle na obiad obierać, do czego to doszło, i marchewkę też. Obudziłem się w paskudnym nastroju, po części może to kontakt z NB, po części może prostu stare sprawy, trudno powiedzieć. Wpienia mnie strasznie, jak niektórzy ludzie, jak im się pieniądze pożyczy, ...