Posty

Powoli

 Powoli łatwiej mi się czyta to, co napisałem. Jadę teraz od początku do końca i poprawiam. Chcę dojść do takiego momentu, żebym już nie poprawiał. Wiadomo, perfekcyjnie nie będzie nigdy, ale chodzi o to, żebym sam był w stanie to przeczytać i rozumiał, o co chodzi. Dzisiaj na ściance na luzie, bo mam coś słabe palce, czy jakoś tak i skóra trochę podrapana. Spadam, bo chyba zaraz deszcz ma padać. Samochód by się przydał.

Nowa zabawka na ściance

Obraz
 Od paru tygodni mamy nową deskę na ściance, kilterboard. To w miarę znormalizowane chwyty na płycie. Fajnie jest to, że takie deski są na całym świecie i ludzie mogą robić nowe drogi, gdzieś tam w USA, albo w Australii i można je potem w Europie powtarzać, albo na odwrót. Chwyty, których należy użyć są oznaczane światełkami. Można zmieniać kąt pochylenia, zazwyczaj ma on koło 40 stopni. Dzisiaj próbowałem krótko na 60 stopni, to dobre na technikę nóg. Ja to jestem cienki Bolek, ale uciecha jest spora.    

Poprawianie książki

 Ja znowu na ściance. Stwierdziłem, że będę powoli tę książkę poprawiał, choć już dawno temu chciałem skończyć. Z tym że jak za długo nad tekstem siedzę, to nie umiem poskładać myśli w głowie. Takie życie. Nie ma więc chyba sensu siedzieć nad nią godzinami, bo się zapętlam. Jak na razie, to jestem przy trzech godzinach dziennie, z tego część w kafejce na ściance, bo tu dobra kawa.

Kokaina dobra na wszystko?

 Ale ten czas leci. Może pójdą na paletki do hali, gdzie już dawno nie byłem. Idę tam, bo sąsiadka się tam wybiera. Ona nie może grać, bo bierze udział w teście kremu. Tak sobie dorabia czasami. Powiedziała, że może trenować, ale nie może grać. Pewnie jej chodzi o to, że nie może się spocić, czy jakoś tak, ze względu na ten krem. Mnie to wsio ryba, chciałem do tej hali, żeby zobaczyć trochę dawno nie widzianych twarzy. Sąsiadka to i tak cienki Bolek, więc dużo z nią nie będę trenował. Mam poza tym trochę zjechaną skórę na palcach, od boulderingu. Opowiadałem dzisiaj kumplom o helikopterze na marsie. Lata sobie tam, oni o tym nawet nie wiedzieli. To pierwszy helikopter, to znaczy, zrobiony przez człowieka, który lata na obcej planecie. Z drugiej strony, ludzie rozwalają sobie głowy, ze względu na fundamentalistyczne podejście do religii. Poza tym to ze względu na inne rzeczy. Z punktu widzenia neurobiologii lepiej rozumiem takie ludzkie zachowanie, lepiej niż kiedyś. Sam dostrzegam u mn

Powiązane cząstki i emocje

 Istnieje coś takiego, jak powiązane cząstki (entangled particles). Oznaczy to, że dwie cząstki, wytworzone w określony sposób, albo po zderzeniu ze sobą, są ze sobą w pewien sposób skorelowane. Gdy zmienia się coś na jednej z nich, to zmienia się też prawdopodobieństwo zmiany pewnego element w tej drugiej cząstce, w tym samym czasie, nawet gdy jest ona oddalona o tysiące kilometrów. Fizyka kwantowa przychodzi mi do głowy, gdy myślę o zrozumieniu procesów zachodzących w głowie. Nie jest to intuitywne, że emocje wpływają na proces myślenia, choć z drugiej strony każdy to zna. Humor zmienia podejście do wielu rzeczy, alkohol czy narkotyki zresztą też. Pod wpływem substancji zmienia się tak zwane "racjonalne myślenie". Nie inaczej jest z jakimś czynem popełnionym w afekcie, czy okresem, gdy ktoś jest ciężko zakochany. Wtedy nie widzi się obiektu westchnień w zupełnie racjonalny sposób.

Porządkowanie w głowie

 Stwierdziłem, że muszę sobie trochę odpuścić, to znaczy, mniej się stresować. W sumie to stresuje mnie brak pracy, ale chcę skończyć pisanie książki. Jestem na etapie poprawiania. Myślę, że będę musiał po prostu zapłacić jakiemuś wydawnictwu, żeby ją wydali. Wątpię, żeby któreś się zainteresowało, choć na wszelki wypadek poślę do paru. Głównie, to chodzi mi o to, żebym ja mógł przeczytać to, co sam napisałem. Zawsze tak miałem, że trudno było mi czytać własne teksty. Podobnie może jak z tym, co kiedyś grałem, jak chodziłem do szkoły muzycznej. Teraz już nie wyćwiczę palców do takiego poziomu jak kiedyś, więc nie mogę pracować nad tym, to znaczy, mogę, ale jakoś mi się nie chce. Paznokcie łamię regularnie na ściance, więc to też utrudnia sprawę. Mimo wszystko może coś kiedyś poćwiczę. W głowie mam spory bałagan, który staram się uporządkować. Myślę, że na tym też polega jeden z problemów pisania. Za dużo myśli mam na myśli, te są w dodatku nieuporządkowane. Jestem na ściance. Jest tu n

Struktura myśli

 To dziwne uczucie, gdy przekroczy się pewną granicę postrzegania pewnych spraw. Jak wspomniałem kiedyś, to jak w tym filmie, o gościu, który żył w udawanym świecie. Takich filmów jest więcej. Wiem, że wiele ludzi tak czuje, że rzeczywistość jest czymś w rodzaju gry. Każdy z nas żyje w jakiejś tam bańce wyobrażeń o sobie samym i świecie. Nie jest to moje stwierdzenie, K.G. Jung też tak twierdził, inni zresztą też. Z punktu widzenia logiki jest to oczywiste stwierdzenie, bo w głowie mamy tylko jakąś reprezentację tego, co nas otacza, jakiś model świata. Jak każdy model, jest on tylko pewnym uproszczeniem, przedstawianych przez niego zjawisk. Dlatego nie jest bezbłędny.  Z jednej strony rozumujemy logicznie, z innej odczuwamy coś, albo mamy motywację, by coś zrobić. Obawiamy się pewnych rzeczy, mniej lub bardziej. Dążymy do przyjemności i staramy się unikać tego, co odczuwamy jako nieprzyjemne. Jestem jeszcze w kafejce na ściance. Jadę zaraz do domu, mam nadzieję, że mnie jakiś deszcz ni