Smutek i ironia
W sumie, to nie wiem, czy ta dziewczyna coś ode mnie chciała, czy nie. Wydawało mi się, że się za bardzo w nią na basenie wlepiam, chociaż nie robiłem tego specjalnie, raczej dyskretnie. Na koniec jak ja się zebrałem z moim kumplem, to ona też. I wylądowaliśmy na tym samym promie. Gdyby się uśmiechnęła, to bym pewnie zagadał, tym bardziej, że usiadła blisko mnie. Chciała chyba koło mnie stanąć, ale nie zdążyłem jej miejsca zrobić. Mhmm, a może mnie wogóle nie rozpoznała? W każdym razie musiałbym do niej podejść, albo przesunąć się kawałek, ale siadła mi trochę logika. Teraz widzę oczywiście te rozwiązania, ale wtedy, na tym promie, czułem się jak na egzaminie. ściskanie w żołądku i lekka pustka w głowie. Ale, to nie pierwsza ładna dziewczyna i nie ostatnia. Gdy mi niespecjalnie zależy, to potrafię zagadać, jak do tej, która koło mnie w kafejce siedzi. Mhmm... Ale tamta miała coś w sobie, a może po prostu była ładna ;) Dzisiaj to raczej dzień smutku. Po prostu mi smutno. Może nie cały d...