Pisanie po raz któryś, J.Chen
Poczytałem sobie o Jacky Chen, nie miał on chyba prostego życia. Gdy miał 7 lat, rodzice oddali go do szkoły z internatem (Chińska Opera). Oni sami wyjechali do Australii, bo nie mogli go ze sobą wziąć, tak mówi Wiki. Podobno był nieźle biedny i dostawał lanie w szkole. Trudno mi opisać jak go widzę, bo go nie znam. Ale chyba wszystkim wydaje się być sympatyczny i unika brutalności w swoich filmach (w miarę). Przyszło mi to do głowy, bo jest on tego przykładem, że czasami trzeba walczyć, po prostu, dzień po dniu, ćwiczyć, pracować, wierzyć w siebie, czy w to co się robi. Może warto było by być buddystą? Byłem się wczoraj powspinać, miło było, przedtem pobiegać i teraz mnie wszystko trochę boli. To godzina parek w kafejce. Siedzi ich tu 3 w środku, 1-a na zewnątrz, no i 2 samotnych facetów. Jeden schowany gdzieś w kącie, drugi czyli ja, przy wejściu. DT ma przyjść, mam jej w czymś pomóc i możemy trochę pogadać. To znaczy, ona lubi ze mną rozmawiać i przeważnie ja kończę nasze rozmowy te...