Sterta siana
Tu już powoli wiosna. śnieg nagle stopniał, nawet z kanału odwadniającego przed domem. I teraz kaczki pływają po nim, zamiast chodzi, czy ślizgać się, w zależności od temperatury. --> Leżymy na stercie siana, stary wyrzucił nas z domu. Widzę czasami, gdy odwrócę głowę, czarne paszcze domu, jak okna jakiegoś potwora. Już układam sobie trochę w głowie, jak by to było fajnie, mieszkać gdzie indziej. Mama ma na wieczorną zmianę, dlatego mógł nas wieczorem wyrzucić, chociaż ciemno było. Przy niej by chyba tego nie zrobił. „Ubierajcie się i wynoście się”, powiedział, jak żadne z nas nie chciało się przyznać, kto zrobił plamy na sedesie. Ja odpowiadałem jak zwykle „To nie ja”, siostra też pewnie coś w tym stylu. Nie kapowaliśmy jeden na drugiego. Ale tu, na tej stercie siana, w ogrodzie przed domem, mając za plecami krzewy porzeczek, a przed sobą agrest i płot sąsiada, leżymy i patrzymy w niebo, nie mówiąc wiele. Mógłbym tak leżeć do końca życia, ale nagle słyszę odgłos otwieranego na pię...