Zdjęcia i rozum
Znalazłem dzisiaj przypadkowo parę zdjęć NB (narkotyku B). Udało mi się nawet parę skasować, ale nie wszystkie "bo warto mieć takie zdjęcia". Po co warto, to nie wiem, bo mam pełno różnych zdjęć, których nigdy już nie oglądam, bo po co. Może to trochę jak z papierosami. Gdy palimy, podnosi nam się poziom dopaminy i czujemy się szczęśliwi, potem spada on drastycznie, a mózg jest nauczony, że nikotyna go znowu zwiększa, więc znowu sięgamy po następnego, albo po następne zdjęcie, choć potem jest nam gorzej. Więc nie oglądałem wszystkich zdjęć, a nawet parę skasowałem, czyli sukces, jakiś drobny, ale zawsze. Chcę znaleźć sens życia, taki mój, nie polegający na tęsknocie za kimś. Od jakiegoś czasu nie czułem tego bólu, sięgającego wnętrza. Staram się też nie popaść w taką sytuację, żebym go czuł. Uczę się chronić siebie samego. I gdy tak siedziałem koło M, było mi bardzo miło, ciekawe, czy ją jutro zobaczę, bo jutro tu nie ma święta, a znam ją z pracy. W pracy spokojniej, powoli, ...