Miły dzień
Byłem w Polsce przez jeden dzień, po prostu zabrałem się z J i B do fryzjera, to znaczy, one jechały do fryzjera, a ja stwierdziłem, że co mam w sobotę w domu siedzieć, albo iść na nudną imprezę, jak mogę miło czas spędzić. Jak wracaliśmy, to mgła była niezła i J nie za bardzo wiedziała, jak włączyć przeciwmgielne, więc dwa razy przypadkowo całkiem wyłączyła światła, jadąc ponad 100 na godzinę ;) Mam dosyć dobrą herbatę, i jeszcze trochę ciacha z Polski i w robocie jakoś lekko było, bo na czterech szefów było tylko dwóch, z tego jeden chory. Byłem się wczoraj powspinać i zamiast z D wspinałem się z chłopakiem K. Nawet zacząłem wchodzić w jakąś 8-kę. Naprawdę polubiłem chodzenie pod sufitem, to znaczy, na tyle, na ile mi sił starczy. Myślę czasami o NB, ale, takie życie. Czasami myślę sobie po co żyję, czasami piję za dużo kawy i miesza mi się od tego w głowie. Teraz napisała do mnie jakaś, która jest ponad 10 lat młodsza ode mnie, bo dostała mojego maila od fryzjera, bo J chciała, żeby...