Demony
Slucham sobe Glena Goulda, lubie przejrzystosc jego interpretacji Bacha. Inni graja moze ladniej, milej, ale u niego slychac struktury, przebiegi melodyjek. J mi sie zapytala, czy to jedna osoba gra, bo Gould gra czasami jak orkiestra. Na youtube jest pare fajnych wycinkow z nim, o jego zyciu. Facet byl pokrecony, bral na koniec za duzo lekow antydepresyjnych i mu odbijalo. W sumie, to przypomina mi on Van Gogha, Hemingwaya i innych. Jest w nich jaka taka nutka, trudna do uchwycenia, smutku, zamyslenia, czegos wiecej? Innego swiata? Ja walczylem wczoraj z moja ospaloscia. Musze szukac malego mieszkania do kupna, trudno mi sie za to zabrac. W sumie, to nie musze, ale wypadalo by, mowi moj ksiegowy. Ospaloscia, to znaczy, stanami lekowymi. To zabawne, mam coz zrobic, co mnie stresuje i czuje od razu, albo sennosc, albo zaczyna robic mi sie goraco. Kiedys nawet nie wiedzialem, ze tak czuje, po prostu unikalem pewnych rzeczy, zloszczac sie, ze nie umiem sie za nie zabrac. Nie nalezy mylic ...