Codzienny bezsens.
Nic nie ma sensu. Miotam się trochę, nie umiejąc podjąć żadnej decyzji, czy zostać tu jeszcze parę miesięcy dłużej, czy nie. Korzystam z hali, gdzie byłem trenerem w zeszłym roku, głupio mi, bo nie wiem, czy będę mógł być trenerem w tym roku. Czuję się trochę, jakbym tą szkołę wykorzystywał, choć jest to jedna z bogatszych szkół tutaj. AM pisze mi z Taiwanu, że tam 9C. Ja akurat włączyłem wentylator naprzeciwko stołu, bo zrobiłem jedno ćwiczenie i się zaczynam pocić. Dzisiaj ma być 33C, we wtorek 38. NB (narkotyk-B) się nie odzywa. Pewnie czeka, aż ja się odezwę, albo nie ma ochoty. Ja do niej nie piszę, bo i tak zawsze więcej pisałem. Wczoraj gadałem trochę z J, z ChenDu, który leży w Shichuan, nie wiem, jak się to pisze. Miałem w jednej czytance co Shihuanie, ciekawie jest spotkać kogoś stamtąd, tym bardziej, że była seksy. Ma 29 lat, a wygląda na jakieś 22, tyle, że oczy ma bardziej poważne. Azjatki strasznie dbają o wygląd i uciekają przed słońcem jak tylko się da. Już się przyzwyc...