Niewątpliwie pozytywne.
Siedzę sobie w kafejce, koło mnie jakaś młoda skośnooka para dyskutuje na temat swojego życia. Czy chcę czy nie, to tego słucham. Ona ma chyba 18 lat, czy coś, on 22. Ona uważa, że on jest za stary dla niej, bo ona chce wyjść za mąż w wieku 25 lat, czy coś takiego. Ładna jest ta skośnooka, po prostu miło czasami na nią zerknąć. Mam wrażenie, że moja "krótka" lista mi pomaga. To znaczy, mam parę rzeczy, które chcę robić przez ileś tam minut, w ciągu dnia. Gdy mam coś "dużego" do zrobienia, to trudno mi się za to zabrać. Jakąś małą rzecz, ograniczoną czasowo łatwiej mi zrobić. Gdy już zacznę, to robię ją czasami dłużej. Ale nie o to chodzi, chodzi o robienie czegoś. Obserwuję się też, jak mi czas gdzieś ucieka. Będę próbował szukać nowych tricków, by ten przeciek trochę zatkać. Nie oczekuję cudów. Myślę, że poranna medytacja pomaga. Człowiek nabiera dystansu do siebie samego, swoich myśli i problemów. Nie powoduje to, że one znikają, ale to chyba jakiś dobry start. Za...