Tu i tam
Po boisku biegam tak płynnie, jak czapla na wrzosowiskach, chociaż, może bardziej jak modliszka przysypiająca na gałązce, na słoneczku. W każdym razie, było znowu na temat mojego biegania. -- Popracujemy trochę nad dynamiką -- mówi trener, na prywatnej lekcji. -- No, a jużci -- myślę sobie -- tego mi jeszcze brakowało. Wiem, bo co drugi mi to mówi, że brakuje mi szybkości na boisku. Moja dynamika, to raczej statyka. Tyle, że wyszło na to, że gdy robię TaiChi, to moje ruchy są o dziwno płynne. Więc teraz uczę się biegać w tym stylu, bo przypadkowo wyszło, że tak właśnie trzeba się poruszać, a nie jak to robię do tej pory, jakbym był wystrugany z sosenki. Trener nawet chce to komuś pokazać, moją sztywną technikę i tą z użyciem TaiChi, czyli trochę innej, bardzo podobnej do tej, którą on sam używa. Nagrał to. Ogólnie, to bez nagrywania, to teraz mało co. Ja sam siebie nagrywam, przyzwyczaiłem się już do tego, szoku. Łatwiej mi przychodziło szybciej się poruszać po boisku, jak sobie wyob...