Coś robić
Rano budzę się, koło szóstej, choć to sobota, a jak do do 24 jakieś głupoty oglądałem, na YT. W ciągu tygodni WLAN wyłącza mi się o 22 wieczorem, więc nie mogę tak długo siedzieć. Może muszę też tak w piątek zrobić. Nie wiem, coś mi się nie chce pisać, może po części dlatego, że jakoś zmęczony byłem ostatnio, albo nie było mnie tyle w domu. Najpierw w robocie zamieszanie, a potem święta wielkanocne. Na święta byłem na łonie natury, w drewnianej chatce pod lasem, a przynajmniej na łące koło lasu. Chodziliśmy się przez 3 dni wspinać z Blondi. Pierwszego dnia maszerowaliśmy chyba ze dwie godziny, głównie to raczej pod górkę, w słońcu. Potem udało nam się znaleźć krótszą drogę, bo tylko godzinną. Wspinaczka była fajny, choć ja to cienki Bolek, bo się mało ostatnio wspinam, czy przez ostatnie 4 lata, ale ten czas leci. Ostatnio znowu coś tam więcej, bo Blondi znowu ma ochotę na ściankę i jest w tym samym mieście i kraju. W każdym razie, to zacząłem więcej ćwiczyć na desce kampusowej, czy ...