życie innych
Zmęczony jestem coś, takie mam dni. W nocy słabo spałem, nawet nie wiem dlaczego, może brakuje mi sportu? W poniedziałek nie poszedłem na paletki, bo miałem spore zakwasy po tym bouldern w niedzielę. Byłem w tej hali do bouldern z Blondi. Ona się kurcze lepiej wspina ode mnie, takie życie, ma silniejsze palce i lepsze poczucie równowagi, nie wspomnę już o porozciąganiu. W każdym razie, to wczoraj też mi się nic nie chciało, ale poćwiczyłem krótko na desce do podciągania się. Powoli coś tam może wychodzi. Wymyślam sobie nowe ćwiczenia. To znaczy, nie są one nowe, bo cóż można nowego na desce z dziurami wymyślić, ale nowe dla mnie, bo nigdy ich nie robiłem. Staram się na przykład zmieniać uchwyt, bo jest ich parę na desce. Póki co, to robię tą najłatwiejszą wersję, gdy ręce są na tym samym poziomie. Poza tym, to wczoraj znowu oglądałem zawody w bouldern. Mówili po japońsku, bo to akurat jakieś finały w Japonii były, ale ich nazwiska często są zapisywane za pomocą chińskich znaków. Oni m...