Wiewiórka dobra na wszystko
No i życie idzie dalej. Nadal czytam na temat artrozy, jeszcze nie zacząłem znowu z nauką chińskiego, jeszcze mi się nie chce wisieć na desce, ale powoli jakoś przyzwyczajam się do myśli, że mam jakieś schorzenie, które jest w pewnym sensie na stałe. Takie życie. Byłem dzisiaj na spacerze w parku, trochę tam pomedytowałem pod jakimś drzewem iglastym, zobaczyłem ładną dziewczynę z psem, ale także faceta, trochę ode mnie starszego, który też coś kuśtykał. Tyle, że on miał chyba jakiś udar, bo jego prawa ręka wyglądała trochę sztywno. Za to było trochę wiewiórek w tym parku, one mi jakoś humor poprawiają, nie tylko mnie. Ciekawe, wiewiórki ogólnie cieszą się dosyć dużą popularnością. Może im zdjęcie następnym razem zrobię. Pójdę może do jeszcze innego lekarza, dowiem się jak to z operacjami wygląda. Ogólnie to i tak warto pracować nad muskulaturą nóg, bo po pierwsze to dłużej wytrzyma się bez operacji, a po operacji szybciej dojdzie się do siebie. Nawet chciałem iść dzisiaj na ...