Mrówka królowa i cel życia
Cel życia jest przecież względny, przyszło mi po raz któryś do głowy. Przypomniał o mi się akurat, jak po moim sobotnim boulder ingu siedziałem spokojnie na macie w otwartej przestrzeni, w której można się trochę porozciągać po ćwiczeniach. Słońce wpadało przez otwarte okna. Czułem się w miarę dobrze, swobodnie, może nawet szczęśliwie. Spojrzawszy na szybę zamkniętej części okna zauważyłem, że chodzi po niej mrówka, królowa, czyli taka mrówka ze skrzydłami. Popatrzyłem na pomieszczenie, w którym nie było nic zielonego, ani w ogóle, pewnie nic, gdzie ona mogłaby zdobyć coś do jedzenia. Podniosłem się więc i położyłem palec na drodze, po której akurat szła. Gdy na niego weszła to wystawiłem dłoń przez okno i dmuchnąłem lekko. Poleciała, lądując na trawniku poniżej. Usiadłem znowu na macie, zadowolony z siebie, z tego, że coś tam, nie wiem. Po chwili spojrzawszy znowu na okno, do którego byłem przeważnie obrócony bokiem zauważyłem więcej tych mrówek królowych. Tym razem jednak nie ...