Neuroprzekaźniki i neurotoksyny
Siedzę sobie w kafejce, tej na ściance. Jakoś mi się ostatnio lepiej w domu pisało, niż tutaj, może dlatego, że łatwiej mi się pisze w domu, łatwiej jest mi się skoncentrować? To by też oznaczało, że nastąpiła jakaś zmiana w uzwojeniu mojego mózgu, bo kiedyś nie umiałem się w domu zabrać za pisanie. Chodzi mi o książkę. Jakoś nie dotarło to do mnie, że piszę coś takiego, może dlatego, że uważam, że i tak nie mam nic do powiedzenia, a może dlatego, że boję się konsekwencji? Interesujące jest obserwowanie własnego mózgu, to znaczy, jego reakcji. Jestem do tego przyzwyczajony, bo wiem, że niektóre reakcje nie pasują do rzeczywistości. Gdybym się ich kiedyś trzymał, to bym się już pewnie parę razy zabił. To znaczy, zabić się można tylko raz, tak do porządku, ale wiadomo o co chodzi. Zacząłem trochę czytać na temat "insular cortex", czyli kory wyspowej. Jak człowieka co zaboli, czy jak się wystraszy, to tam jest to właśnie odbierane i kontrolowane, w uproszczeniu mówiąc. Upraszcza...