Szukanie odpowiedzi

 Coś nie znalazłem jeszcze terapeuty, ale też długo nie szukałem, jeden dzień. Póki co, to uczę się pisać bez stresu. Zastanawiam się też nad życiem, bo trzeba znaleźć robotę, albo zdecydować, co dalej.

Dalej się bawię zagadkami szachowymi. Interesujący jest proces uczenia się tych schematów, ruchów.

Trzeba skończyć tę książkę, bo czas zająć się może sztuczną inteligencją, czy sieciami neuronowymi, albo po prostu zarabianiem pieniędzy.

Komentarze

  1. Po takim czasie człowiek nawet nie wie czy dalej jest tu mile widziany i czy bezpardonowo nie wchodzi komuś w życie z buciorami. Zagadki szachowe brzmią całkiem nieźle, ja ostatnio bez reszty oddałam się kostkom Rubika, bardzo polecam tam też są schematy, algorytmy itp a do tego mają fajne kolorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że jesteś mile widziana :) Czytałem trochę o algorytmach do Rubika, ale zagadki szachowe bywają prostsze. Ja zaczynam od takich łatwych, które potem robią się trudniejsze. Fakt, kostka Rubika jest bardziej kolorowa :)

      Usuń
  2. Ja nauczyłam się pierwszej (3x3) z YT :D, za najciekawszą uważam 4x4 a przy 5x5 i 6x6 nie ma praktycznie nic nowego czego nie było w pozostałych tylko na większą skale, większych kostek nie mam i nigdy nie robiłam więc tu się nie wypowiem. Tak czy siak polecam, mnie to mega relaksuje i dzięki temu mózg mi nie zdycha ;p szachy też lubię. W podstawówce nasz dyrektor był psychofanem szachów i wprowadził nam je jako przedmiot obowiązkowy w klasach 1-3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oje, szachy jako przedmiot obowiązkowy, nie wiem, czy to zachęci, czy przegoni uczniów.
      Nie miałem nigdy kostki, może kiedy spróbuję, dzięki :)
      Ty masz jeszcze swojego bloga?

      Usuń
    2. Oj nie, tak jak wtedy skończyłam całkowicie zarzuciłam pisanie. Nie mam bloga, FB, istna, tik toka, x'a, nie wiem co jeszcze można założyć ale tego też nie mam :D ale nie powiem z niewytłumaczalnych przyczyn przeczytałam ostatnio całego i postanowiłam poszukać osoby, które mnie czytały i sprawdzić, czy same jeszcze piszą.

      Usuń
    3. Ja nadal piszę, choć dla mnie nie jest to "pisanie dla pisania"; ale traktuję to też autoterapeutycznie, w sensie trochę zadaniowo. Mało kto mnie czyta, w sumie, oprócz ciebie to tylko pewnie jedna osoba, ale mnie to nie przeszkadza, a może nawet lepiej :)

      Usuń
  3. A jeśli chodzi o terapię, nie wiem jak podchodzisz do takiej "niekonwencjonalnej" ale coraz więcej osób z mojego otoczenia korzystało z ustawień Hellingerowskich i byli bardzo zadowoleni. Dla mnie to trochę dziwne/straszne/niezrozumiałe ale jak mówi stare indiańskie przysłowie; jeśli coś jest głupie ale działa to nie jest głupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy do czego. Helingerowska, o ile pamięć mnie nie myli, to raczej taka "sytemowa", w stylu "ustawienia rodzinne". Myślę, że to zależy też, na kogo się trafi. Sam Hellinger był dosyć kontrowersyjną osobą, z tego co pamiętam. Miał trochę dziwnych wypowiedzi.
      Terapia systemowa, czy jak się to nazywa, jest dosyć popularna, tyle, że nie jest ona typowa dla problemów ze złożoną traumą (CPTSD). Tu raczej CBT, EMDR.
      Wiadomo, jak u ludzi działa, to dobrze :) Grzybki czy ecstasy także działają, jest coraz więcej badań na ten temat.

      Usuń
    2. "Hellingera" trudno jest robić w formie "autoterapii", dlatego się może tak nią nie zajmowałem. Moja dobra znajoma uczy się "systemowej", głównie dla dzieci.

      Usuń
    3. No zdecydowanie masz większą wiedzę w tym temacie ode mnie, dobrze przynajmniej nikt nie wciśnie Ci żadnej ściemy, żerowanie na niewiedzy jest częstym orężem różnych cudotwórców.

      Usuń
    4. Miałem kontakt z różnymi "niekonwencjonalnymi" metodami, sam skończyłem (prawie) poważny kurs Shiatsu, zawierający elementy medycyny chińskiej i takie. Temu istnieje mniejsza szansa, że ktoś mi kit wciśnie. Uważam, że neurobiologia jest fascynująca (albo neuronauki), bo tłumaczą one wiele procesów, które zachodzą w głowie. Wystarczy zacząć od tego, że większość ludzi traktuje mózg jako jeden organ, co jest w pewnym sensie poprawne, ale z drugiej strony, to tak, jakby traktować nasze ciało jako jeden organ. Z tego powodu istnieje takie, a nie inne podejście do wielu problemów "cosik się tam dzieje i tylko znachorzy mogą coś poradzić". Jest to podejście przestarzałe, ale nowe techniki, które pomagają na inne spojrzenie, istnieją dopiero od jakichś 40-50 lat, albo nawet nie.

      Usuń
  4. Jeden dzień to trochę mało chyba, dobrego terapeutę ze świecą szukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, od jutra zaczynam dalej szukać, bo zrobiłem przerwę na pisanie książki :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka