Praca jest drogą cd.
<-- cd. Powiedzmy, że nazywała się Kaśka. Więc ona siedzi sobie gdzieś daleko, ma chłopaka, i jest zakochana w innym. A ja mam dylemat. Jest mi cholernie źle. Czasami jeszcze gorzej. Nie wspomniałem jeszcze nic o moich blokadach. Gdy próbuję coś zrobić, to. No właśnie, nie potrafię. Czasami nie potrafię podnieść się z łóżka, oglądając komediowe seriale, czyli sitcomy, bo oglądam je po angielsku. Złoszczę się sam na siebie, że do niczego się nie nadaję. Piszę do Niej, czasami rozmawiamy na gg, czy skypie. Nie wiem, co zrobić, bo czuję, że ona się oddala. Jakaś żelazna pięść zaciska mi się na gardle. Chciałbym krzyczeć, wykrzyczeć to wszystko co czuję, powiedzieć, jak mi źle, jak za nią tęsknię, jak mnie to wszystko boli. Ale nie potrafię. Bo ona mogła by się pogniewać, mogła by odejść. To znaczy, jak mogła by odejść? Przecież ona wcale ze mną nie jest i nigdy tak do końca nie była. --> Byłem na basenie. L mnie ignoruje trochę, albo tak się po prostu zachowuje, ale im dalej od niej...