Poślizgi
Fajnie było w wigilię, wczoraj grałem prawie cały dzień w bilarda na komputerze, zupełny luz, a dzisiaj, jak jechałem do przyjaciół na obiad, to wpadłem w poślizg, na zakręcie. Ten zakręt był mi zawsze podejrzany, ale chyba się zagapiłem, bo ślisko było i jednak za szybko byłem. Jak mi zaczęło przodem samochodu majtać, to nie wiem, czy popełniłem błąd, czy może po prostu było już i tak za późno, ale w sumie, to wylądowałem w rowie, po drugiej stronie drogi. Podejrzewam, że jakby kto z drugiej strony jechał, to może bym tu tego dzisiaj nie pisał, bo 60 plus 50, czy ile kto by jechał, to nieźle mogło by być. Ale nic mi się nie stało, wyciągnęła mnie jaka dobra dusza, który miała napęd na 4 koła. Nawet nie wiem, czy mam linkę holowniczą, bo trochę w szoku byłem. Jak wychodziłem z samochodu, to mi się ręce trzęsły. Pojechaliśmy po linkę do niego do domu, dwójka ich w sumie była, z Bośni gdzieś, choć w Niemczech urodzeni, czy coś. Wyciągnęli mnie za koło najpierw, bo nawet nie wiedziałem g...