Tak sobie mysle, ze w sumie, to nie wiem, na ile sie moje zycie rozni, czy jest podobne do zycia innych ludzi. Wiem, ze mialem inne dziecinstwo, ale nie az tak inne, czuje moje leki, teraz wiedzac, co to jest, kiedys nie. Z drugiej strony mam w miare normalne zycie, choc raczej samotne, z innej znowu strony, to pewne mysli sa chyba inne, szokuje mnie cos innego, niz niektorych. Mysl o samobojstwie, dla mnie jest w sumie czyms normalnym. I jest dla mnie oczywiste, ze czasami je warto popelnic, jak jest naprawde zle i nie widac wyjscia. Z drugiej strony dziwi mnie, ze ludzie tak spokojnie jedza mieso, jakby zwierzeta nic nie czuly. Ja tez czasami jem, ale raczej rzadko. Kiedys to niewolnicy byli tymi "nizszymi istotami". W sumie, to cos innego chcialem pisac. Po prostu walcze z moimi ograniczeniami, wsciekaja mnie one, ale im lepiej je znam, tym latwiej mi sie z nimi obchodzic. Szukam metod na wyjscie z tej klatki, w ktorej jestem. Kiedys, myslalem, ze cos samo sie zmieni, jak...