Nauka walki z lękami. Gekon
Coś słaby dzień dzisiaj. Zacząłem się bardziej wsłuchiwać w emocje, gdy siedziałem w domu, oglądając jakieś głupoty na youtube, zamiast robić coś konkretnego. Coś mnie dusiło, coś mówiło mi, "zjedz sobie jeszcze coś, może orzeszków". Mówiłem sobie "to ostatni video-clip, który oglądam" i oglądałem dalej. Aż w końcu zamknąłem komputer, bo już było koło 10 rano. Na zewnątrz słońce i koło 30C, podobno jesień, ale na jesień mi to nie wygląda. Rana cięta na stopie znowu mi się w nocy trochę otworzyła, cholera, a chciałem już coś sportowego porobić, choćby na surf pojechać. W sumie, to mógłbym na basen, ale z otwartą raną, to nie wiem, czy mnie to o parę dni do tyłu nie odrzuci, wolę poczekać. Muszę słuchać więcej Chińskiego, bo czytać, coś tam prostego przeczytam, ale tego samego tekstu nie załapię, gdy jest czytany na głos. Mam wrażenie, że szybko bym tu znalazł pracę, ale jeszcze nie chcę, bo po co mi parę nowych cyferek na koncie, jak będę znowu w tym samym kołowrotku...