Nawet pozytywnie
Dzisiaj wiewiórki znowu atakowały, wysokie krzewy koło balkonu. Jak zwykle zrobiłem parę badziewnych zdjęć i jak zwykle piszę, że pewnie je kiedy wstawię ;o) Problem w tym, że zdjęcia mam na komórce, a synchronizacja czasami dziwnie działa, więc nie zawsze mi się chce ich szukać. Orzechów im dzisiaj nie dałem, bo i tak ostatnim razem zakopywały. Kupiłem ich dzisiaj trochę więcej. Rano, o dziwno, nie męczył mnie za bardzo lęk. Pomyślałem sobie "czym ja się tak kurcze przejmuję". Wiem, że mam paradoksalne myślenie, bo chciałem się zabić już od wieku parunastu lat i do głowy mi nie przyszło wtedy, że tak sędziwego wieku dożyję. Poza tym, to obejrzałem sobie parę wideo na YT, o ludziach, którzy też walczyli ze swoimi lękami. Jeden też po tym, jak go rodzice za karę w szafie zamykali, na koniec trafił do więzienia i tak dalej. Drugiego znowu dzieci w szkole męczyły, jak to w szkole. Myślę, że boję się jakoś choroby, czy śmierci, a może ogólnie, że coś złego się wydarzy. Wiadomo,...