Koniec lata
Ale czas leci, już koniec sierpnia, koniec lata powoli, choć dzisiaj ciepło. Idę zaraz na spacer po parku, choć mi się nie chce. Byłem w sobotę na bouldering. Było masami ludzi, co rzadko zdarza się w sobotę rano. Na koniec chciałem się zapytać co takie masy, ale najpierw nie umiałem się dopchać do obsługi, a potem jakoś zapomniałem, odurzony dobrą kawą. W domu, jak to się mówi, przypadki chodzą po ludziach, przełączyłem radio na inną stację i tam coś mówili o kuponach na ściankę, czy coś w tym stylu. Nawet sprawdziłem, ale mieli tylko dla tego samego centrum, ale w miasteczku obok. Pewnie mieli wcześniej dla tego do którego ja chodzę. Mnie to rybka, bo mam kartę miesięczną, ale chciałem to posłać Sąsiadce. Z nią spotkałem się w niedzielę. Nie chciało mi się, bo coś ostatnio padam na pysk, ale wybrałem się. Spotkaliśmy się w nowej dla nas kafejce. Po dwóch dużych cappuccino trochę się obudziłem. Ona szła potem do mieszkania rodziców chłopaka, karmić rybki. Dobra, mówię, przejdę si...