Przerwa od pisania i amygdala.

 Nie byłem na sporcie cały tydzień, to znaczy, byłem w zeszły czwartek. Chciałem oszczędzać palec serdeczny, który mnie dosyć boli, więc robiłem wykroki, z dodatkowym obciążeniem 20 kg. To nie jest dużo, ale wystarczyło, żeby mi kolano spuchło. Robiłem te wykroki już w zeszły poniedziałek, ale z mniejszym obciążeniem. Temu nawet na jogę nie poszedłem, bo tam się dużo klęczy, czy coś w tym rodzaju. Wczoraj byłem na paletkach, ale też bez zapału.

Odpisał mi jeden z beta-czytelników, który jest też redaktorem. Napisał, że moja książka to taka trochę mieszanka, bo powinienem się zdecydować na autobiografię, żeby wzbudzić zainteresowanie czytelnika, a te naukowe rzeczy sobie podarować. 

Dla mnie nie ma w tej książce nic naukowego, jest tylko popularnonaukowe. Nie miałem siły już argumentować, bo on mi tam jeszcze coś pisał, bo byłem po paletkach. Dzisiaj też mentalnie zmęczony jestem, pozbywałem się za to zbędnych papierów. Temu beta-czytelnikowi coś tam odpiszę jeszcze, ale na razie, to mi się nie chce.

Ja uważam, że znajomość działania własnego systemu nerwowego może być pomocna, przynajmniej mnie jest pomocna. Zdaję sobie też sprawę z tego, że większość ludzi tak chyba nie uważa, tym bardziej, że nie ma o pewnych rzeczach pojęcia. Ludzie wiedzą, że mają nerki, trzustkę, czy wątrobę, bo to widać nawet u prosiaka, jak się robi świniobicie. Większość nie zdaje sobie chyba sprawy z tego, że mamy w głowie "organy", które spełniają określoną rolę. Ludzie bez amygdali, nie odczuwają na przykład lęku, ci, którzy mają uszkodzony hipokamp, nie potrafią czegoś zapamiętać, w zależności od uszkodzenia i tak dalej.

Znam osoby które studiują psychologię i one też nie mają o tym pojęcia, bo jest to dosyć nowa wiedza, a nauczyciele mają swoje lata. Jeszcze w latach 70 wycinano kawałki mózgu, na przykład po to, żeby leczyć padaczkę (epilepsję). Znany jest dobrze przypadek jednego z takich pacjentów, H.M. (Henry Molaison). Był on bardzo sympatyczny, podobno, tyle, że nie umiał nic nowego zapamiętać, po tym jak "leczono" jego epilepsję wycinając mu kawałki hipokampa. Dzięki niemu wiadomo też więcej na temat procesów uczenia, bo żył on chyba jeszcze ze 20 lat po tej operacji, w szpitalu, i przeprowadzono z nim masę testów.

O H.M. nie napisałem w książce, bo by się nie zmieściło. Ogólnie, to albo ją poprzestawiam, albo tak wydam, jak jest. Strzelać się z tego nie będzie. Nie wiem, czy zależy mi na tym, żeby była ona bardzo popularna. Jak mówię, jakby się paru osobom przydała, to byłoby dobrze. Chodzi mi to o informacje, które w niej umieściłem.

Poczekam z miesiąc, dam sobie odpocząć, potem może ją jakoś pozmieniam, tak, żeby przynajmniej początek był ciekawszy, a nie "naukowy" (popularnonaukowy).

Do czego znajomość działania systemu nerwowego pomocna? Mnie osobiście łatwiej jest obchodzić się ze swoimi emocjami, takie odnoszę wrażenie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Chciałem

Francuzka