Serotonina, recycling i leki SSRI

Czym jest serotonina, to większość z nas wie, a przynajmniej sama nazwa coś Ci powie.  Akurat mam czas i ochotę, więc napiszę parę zdań na jej temat. To może dlatego, że znajomy wspomniał leki antydepresyjne i chodzi mi to po głowie. A może to dlatego, że rano miałem emocjonalny dołek, kto wie.

Serotonina to substancja wytwarzana zarówno w okolicach żołądka, jak i w mózgu. Czasami określą się ją potocznie jako hormon szczęścia, za to w źródłach (popularno)-naukowych jako 5-HT, to skrót od 5-hydroksytryptamina. W mózgu odgrywa ona głównie rolę neuroprzekaźnika (pośrednicząc w przekazywaniu sygnałów między neuronami), w innych częściach ciała działa ona w dużej mierze jako hormon, wędrując w krwiobiegu. Wpływa na funkcjonowanie różnych organów, na przykład na perystaltykę jelit, ale też na krzepnięcie krwi.

Serotonina czyni nas szczęśliwym, można by powiedzieć, a przynajmniej gdy mamy jej pod dostatkiem, to tak się możemy poczuć, lepiej. Tutaj skupię się na jej znaczeniu dla zachowania balansu umysłowego, choćby tego emocjonalnego. Dokładniej mówiąc, na paru procesach mających miejsce w mózgu, bo jak wspomniałem, jest ona produkowana i odgrywa istotną rolę także w innych częściach ciała. Chodzi mi głównie o leki, których używa się, by podwyższyć poziom serotoniny, na przykład w przypadku depresji.

Gdy spojrzy się na opakowanie jakiegoś lekarstwa mającego coś wspólnego z poziomem serotoniny, jak:

  • escitalopram (Lexapro)
  • fluoxetine (Prozac, Sarafem)
  • fluvoxamine (Luvox)
  • paroxetine (Paxil, Paxil CR, Pexeva)
  • sertraline (Zoloft)
  • ale także parę innych, to można doczytać się informacji, że chodzi tu o lek typu SSRI. Co to takiego, to SSRI (eses ar ai, z angielskiego). Za chwilę powiem, co to znaczy, ale dla lepszego zrozumienia wytłumaczę krótko istnienie pewnego procesu w mózgu, recyclingu. To dlatego, że recycling nie został wymyślony niedawno, ale jest stosowany przez nasz umysł przez wieki wieków. Uważam ten fakt za dosyć fascynujący, nie każdy musi jednak dzielić moją opinię.

    Na czym on polega, ten recycling w głowie? Nasze komórki nerwowe wytwarzają cząsteczki (neuroprzekaźniki), służące komunikacji z innymi komórkami nerwowymi, lub modulacji ich zachowania. Często komórki wytworzą za dużo tych neuroprzekaźników, bo tylko część z nich jest odebrana przez inne komórki. To trochę jak rozdawanie formularzy do wypełnienia przy jakiejś wielodniowej akcji sprzedaży. Nie każdy przechodzień weźmie taki formularz. Pod koniec dnia pewnie sporo ich zostanie. Można je wyrzucić do kosza na śmieci, ale sensowniej jest włożyć je z powrotem do szafy i użyć ich następnego dnia. Podobnie jest z cząsteczkami wytwarzanymi przez komórki nerwowe, neuroprzekaźnikami. Te, które nie zostały zużyte, to znaczy, przyjęte przez inne neurony, te zostają ponownie wchłonięte, włożone do szafki. Zostaną one użyte przy kolejnej próbie wysyłaniu sygnału. Z tym, że nie chodzi tu o dni, ale sekundy, czy milisekundy. 

    To tylko jeden z mechanizmów wchłaniania serotoniny, bo jest ich więcej. Istotne jest, że nadmiar neuroprzekaźników, takich jak na przykład serotonina, jest ponownie wchłaniany i w tej czy innej formie wykorzystywany. Gdy nadmiar tych cząstek nie został wchłonięte, bo proces ten został zablokowany, to wpływają one przez dłuższy czas na komórki nerwowe.

    Gdy czuję się lepiej, bo napiłem się dobrej kawy, czy miałem miłe spotkanie z osobą bliską sercu, lub jestem po ekscytującej aktywności sportowej, to wtedy moje komórki nerwowe wydzielają sporo serotoniny. Czuję się wspaniale. Niestety, ten nadmiar serotoniny znika czasami tak szybko, jak się pojawił, bo jest on wchłaniany, ze względu na wspomniany już recycling. Parę godzin po spotkaniu mogę mieć znowu mentalny dołek. 

    W ten proces wchłaniania serotoniny mogę jednak zaingerować. Mogę sobie powiedzieć "nie chcę wchłaniać serotoniny". No tak, to nie zadziała. Od czego mamy jednak leki, które mi w tym pomogą? To znaczy takie, które ten proces wchłaniania serotoniny powstrzymają? Leki, które hamujące wchłanianie serotoniny to nic innego niż te leki SSRI. Czyli selektywna blokada wchłaniania serotoniny (selective serotonin reuptake inhibitor). 

    SSRIs hamują wchłanianie serotoniny, czyli dłużej czuję się dobrze. Nawet gdy nic przyjemnego mi się nie wydarzyło, to po ich zażyciu mogę się lepiej poczuć. To dlatego, że serotonina wydzielana jest cały czas przez komórki nerwowe, tyle, że jej poziom może być niski i cały czas jest wchłaniana. Używając leków, takich jak SSRI podwyższa się go i człowiek ma się lepiej, w pewnym sensie. Należy wspomnieć, że SSRI, mimo, że są "selektywne", mogą mieć wiele skutków ubocznych.

    Istnieją też inne sposoby, naturalne, którymi można próbować utrzymać zbalansowany poziom własnych emocji, bez SSRI, ale to inny temat. Tutaj chciałem wspomnieć SSRI. Mnie czasami wystarczy kawa, albo myśl o czymś, gdy mam dołek, no i parę wyszkolonych dziennych rutyn.

    Poza tym, to aktywność fizyczna, jak spacer, czy chodzenie po górach, mogą pomóc w poprawie nastroju. Także wystawienie się na światło dzienne jest korzystne dla balansu emocjonalnego. Te wszystkie działalności mogą podwyższyć w naturalny sposób poziom serotoniny. Spowodują, że człowiek poczuje się trochę lepiej, w czasie ich wykonywania, ale też na myśl o nich. Dlatego poniżej zdjęcie z wędrówki w górach.

    Wędrówka w górach

     

    Przedstawiony powyżej model działania SSRI jest bardzo uproszczony, bo chciałem  pokazać go w przystępny sposób, tak, jak ja sam go rozumiem. Poza tym, to biorące w nim udział mechanizmy są bardzo złożone, a poza tym to nie tylko ja ich nie znam, ale też nie do końca są one poznane. Mimo wszystko, opis tych znanych zająłby sporo miejsca.

    Należy dodać, że leki typu SSRI zaczynają działać dopiero po jakimś czasie, od momentu rozpoczęcia ich przyjmowania. W przypadku depresji można dostrzec ich pozytywny efekt dopiero po 2-8 tygodniach. Z tym, że utrzymuje się on dłużej, nawet po zaprzestaniu brania leku. Jednym z możliwych wyjaśnień tego zjawiska jest teoria, że może mieć to związek ze zwiększeniem ilości połączeń w mózgu (synaps) pod wpływem podwyższonego poziomu serotoniny. Poniżej link do artykułu mówiącego o tym (po angielsku).
    https://www.news-medical.net/news/20231009/Research-explains-the-reason-behind-delay-in-therapeutic-action-of-antidepressants.aspx 

    Tutaj link do jednej z wielu stron na temat działania serotoniny i SSRI:
    https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK554406/  

    O neuroprzekaźnikach, receptorach wspominam także szerzej w mojej książce. Tam używam jako przykładu kawy, do wyjaśnienia ich mechanizmu działania i komunikacji międzykomórkowej w mózgu.

    Jeśli interesują Cię podobne treści, zajrzyj chętnie do mojej książki Dobre i złe dni. O traumie dla wędrowców (linki także w bocznym panelu).

     


     

    Komentarze

    1. Cześć, bardzo ciekawy wpis dotyczący zasad działania serotoniny, oraz leków z grupy SSRI - już się kiedyś z tym spotkałem, tym bardziej dobrze jest przypomnieć sobie o tych kwestiach 👍

      A gdy patrzę na to zdjęcie z wędrówki, to mam wrażenie że produkcja serotoniny skoczyła mi co najmniej dwukrotnie 😃 Lubię takie klimaty, przyroda daje mnóstwo przyjemnych chwil.

      A tak przy okazji, bo nie wiem czy będzie jeszcze wpis w tym miesiącu (myślę że tak, ale lepiej już to zrobię) - najlepsze życzenia z okazji 16 lat blogowania! Jeszcze "chwila" i blog będzie pełnoletni, jak nic trzeba będzie zorganizować imprezę 🥳🎈🍰🥂🎀🎊🥇

      Życzę powodzenia w dalszym pisaniu, tematów równie ciekawych jak te obecne, trochę więcej komentujących i przede wszystkim wytrwałości oraz ochoty do dzielenia się wiedzą i doświadczeniem na blogu! A ja - jako jeden z dłużej komentujących czytelników - dziękuję za miłą i kulturalną atmosferę, oraz bardzo wysoki poziom merytoryczny wpisów 👍😃🎁

      OdpowiedzUsuń
    2. Hej, dziękuję. Nawet nie wiedziałem, że tyle czasu przeleciało. :) Impreza musi być, na osiemnastkę :o)

      No tak, te SSRIs działają trochę jak kawa, blokują pewne procesy. W sumie, to interesujące. Serotonina bierze też udział w niektórych procesach uczenia się. Musiałbym poszukać, jaki wpływ mają SSRIs na przyswajanie sobie pewnych rzeczy. Przypuszcza się, że na tym polega jedno z ich działań. Człowiek "uczy się" bardziej pozytywnego spojrzenia na świat. Kto wie.

      Dziękuję. Nie wiem, na ile pewne tematy są ciekawe, a na ile nie. Ten blog żyje własnym życiem, choć napisanie książki pewnie zmieniło jakoś tam jego charakter, a może nie, może tylko chwilowo.
      Dla mnie jest to rodzaj wymiany myśli.

      To ja dziękuję, za długoletnie zaglądanie tutaj i pozytywne komentarze :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Ciekawe! Jak będziesz coś więcej wiedział, daj znać z tym przyswajaniem wiedzy. Muszę poczytać o tych lekach, interesuje mnie jakieś są różnice między nimi, bo działają podobnie jak kawa.

        Dla jednego ciekawe, dla drugiego nie - wiadomo. Mnie tam interesuje, tak jak to dlaczego boli kolano, tak samo co tam w mózgu się dzieje - to rudymentarna wiedza :)

        Blog żyje teraz bardziej mam wrażenie. O wielu ciekawych rzeczach piszesz, choć nie da to łatwe tematy, warto je zgłębiać tak myślę. A że czasem pisze się więcej czasem mniej - tak bywa.

        Usuń
      2. Z przyswajaniem wiedzy chodzi mi bardziej o to, że serotonina wzmacnia połączenia synaptyczne związane z asocjacjami. Gdy na przykład użądli mnie osa, jak na nią nastąpię, a mnie to nie ruszy (emocjonalnie lub fizycznie), to takie wydarzenie nie zostanie specjalnie zapamiętane. Gdy jednak spuchnie mi noga po jej dziabnięciu, co wzbudzi spore emocje, to wzmocnione zostanie między innymi skojarzenie "osa"->"coś nieprzyjemnego". Serotonina ułatwia w takim przypadku zapamiętanie. Dzieje się to na bazie połączeń neuronowych. Może kiedyś napiszę coś na ten temat, ale będę musiał jeszcze raz to przeczytać (albo dwa razy) ;)

        Kawa i SSRIs działają na podobnej zasadzie, bo wpływają na komunikację czy modulację pracy neuronów, ale z drugiej strony inaczej, bo kofeina nie powoduje blokady wchłaniania nadmiaru neuroprzekaźnika, a "tylko" blokadę jego aktywności, przez zatkanie jego receptorach. To także blokada "wchłaniania", ale trochę inna.

        Możliwe, że blog blog żyje bardziej, nie wiem. Tyle, że teraz tematycznie jest bardziej określony. Mimo wszystko, będę jak w książce mieszał trochę jakieś informacje popularnonaukowe z własnym odbieraniem świata.

        W sumie, jest tyle blogów, mój jest jaki jest. Jak mówisz. Jednemu się podoba, innemu nie :)
        Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)

        Usuń
    3. Że też serotonina - nazywana hormonem szczęścia zajmuje się taką "brudną robotą" 😁 Dzięki za odpowiedź, nie wiedziałem że to tak działa!

      OdpowiedzUsuń
    4. Odpowiedzi
      1. Dziękuję. Jak masz jakieś pytania, to chętnie zadawaj. Nawet jak nie znam odpowiedzi, to interesuje mnie, co ktoś inny na te tematy myśli. Dodatkowe uwagi, poprawki czy informacje też są mile widziane. Pozdrawiam :)

        Usuń
    5. A ja dopiero teraz zrozumiałem całość tekstu 😁 (przeczytałem w nawiązaniu do dzisiejszego wpisu). Recycling jest w modzie, to raz. Dwa że "selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny" brzmi prawie tak dobrze, jak rudymentarny (ale tylko prawie) 😁

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Którego tekstu, tego, czy tego ostatniego, o ecstasy i SSRI? Myślę, że tego. No, trzeba się do pewnych rzeczy przyzwyczaić.
        Dziękuję za komentarze!

        Usuń
      2. Tak, chodziło mi o zrozumienie tego wpisu o recyclingu. Ja czasem dłużej "trawię" takie trudne tematy i bywa (często) że dopiero za drugim razem łapię o co chodzi 😁 Proszę uprzejmie (staram się je ograniczać ale nie zawsze mogę się powstrzymać).

        Usuń

    Prześlij komentarz