Sejf, czyli z pamiętnika początkującego magika
Nie poszedłem wczoraj na ściankę, ale do klubu, tego, w którym sauna od jakiegoś czasu nie działa. Pobiegałem coś tam na cross-trenerze. Może to dlatego, że ciągle mnie lewe ramię boli, a może po prostu chciałem mieć święty spokój, kto wie. Szkoda, że sauna nie działa, bo dobra jest na relaks.
Za to przed południem pomogłem otworzyć sejf, na odległość. Jestem jak Uri Geller, ten magik, co łyżeczki potrafił wyginać, siłą myśli. To telekineza. Umiał też inne cuda wyczyniać, poruszać przedmioty na odległość, czyli zupełnie jak ja. Tyle że jemu to wychodziło, gdy jego asystenci scenę przygotowali. Gdy zrobił to ktoś inny, to energia była nie taka i w ogóle. Wtedy to moderatorzy pokazu byli winni, że coś nie wyszło, co było częstym przypadkiem. Ja też miałem asystenta, bo jestem początkujący, dokładniej mówiąc, to asystentkę, znajomą. To nie umniejsza mojego osiągnięcia. Moja znajoma nie umiała otworzyć sejfu rodziców, mimo że podali jej kod. Posłała mi parę dni wcześniej zdjęcie sejfu. Wpatrywałem się w nie usilnie, bo było niewyraźne. Nie umiałem odczytać nazwy producenta. Posłała mi potem inne, to, lepszej jakości, poprawiło moje wczucie się w system. Wczoraj zadzwoniła, że jest u rodziców, próbuje i nie daje rady otworzyć, tego paskudztwa. Zakasałem więc rękawy, wirtualnie. Wspólnie doszliśmy do tego, że PIN jest dobry, ale drzwiczki się nie otwierają. Rozmawialiśmy przez internet i połączenie było liche, bo ta skrzynka stała chyba w piwnicy, czy w jakimś bunkrze. Na szczęście udało jej się uruchomić kamerkę, choć ta ciągle przerywała. Coś jednak mogłem dojrzeć. Mentalnie skupiony, przekonałem ją, werbalnie, nie samymi myślami, żeby przekręciła jedną taką tajemniczą wajchę przy kodzie cyfrowym. To znaczy, dalej niż o 90 stopni. I kto by się spodziewał, sejf nagle się otworzył. Widziałem to na własne oczy, choć na obrazie słabej jakości. Ona też, w realu, potwierdziła. Sejf nie otworzył się sam, ale z moją pomocą, oczywiście. Taka mała rzecz, a cieszy. Poczułem moc w sobie.
Nie każdy moja notka na blogu będzie na temat neurobiologii, czy coś, bo w sumie, to blog powstał jako forma autoterapii. Możliwe, że zrobię jakieś podstrony, żeby tam parę informacji podawać, takich, które się powtarzają, chodzi mi o te na temat działania umysłu.
Ogólnie, to napisałem książkę, o dobrych i złych dniach. Z tym że teraz mam częściej dobre i złe odcinki czasowe, a nie całe dni, czy tygodnie, jak kiedyś, choć takie też się zdarzają. Na przykład rano, wtedy często jestem w mentalnym dołku. "Co z tego" -- mówię sobie. Zastanawiam się, jak to odczuwam, jak widzę świat, akurat taki szary i mnie, takiego bezradnego. Uważam, że jest to interesujące, tym bardziej że wiem, że po pierwszej kawie poczuję się inaczej. Myśl o porannej gimnastyce napawa mnie wstrętem. Wtedy przypomina mi się to, co napisałem w książce, porównując to do odcinków wędrówki w górach. To mi jakoś pomaga. Świadomie nie aktywuję telefonu, bo wiem, że ciekawość nieprzeczytanych wiadomości może być pomocna. "Jak zrobię kawę, to zobaczę" - mówię sobie. Tym to sposobem wstałem dzisiaj rano.
Zacząłem tu robić reklamę dla mojej książki, nie dlatego, że uważam, że jest super napisana i każdy powinien ją przeczytać. Nie do końca jestem z niej zadowolony, delikatnie mówiąc, ale wydaje mi się, że materiał w niej zawarty może ułatwić spojrzenie z innej strony na własne, czy czyjeś problemy. Czy pomoże ona 5 osobom, czy może 10, to nie odgrywa takiej roli. Jednej osobie się ona podoba, może i to wystarczy. 😁
Napisałem ją pod siebie, z tymi informacjami, które mnie samemu mogłyby kiedyś pomóc i pomagają nawet teraz. Dlatego zachęcam do przeczytania. Nie wie, czy przyda się ona akurat Tobie, w całości, ale informacje w niej zawarte mogą być dla Ciebie interesujące. Jak te, na temat działania kawy ☕, albo pamięci 💾. 😏
Więcej refleksji i doświadczeń znajdziesz w mojej książce Dobre i złe dni. O traumie dla wędrowców (link także w menu z boku).
Cześć! Szkoda że sauna nie działa, to jest jakaś przerwa technologiczna czy awaria? Nie podali przyczyny? U mnie w aquaparku zawsze informują: przy kasie oraz w mediach społecznościowych. A może to jest okazja, żeby pójść do innego miejsca, choćby na próbę?
OdpowiedzUsuńSejf w bunkrze, ależ mnie korci żeby zapytać co też było w środku 😁 Ja mam problem z kłódką, bo nie pamiętam hasła - tam przekręca się pierścienie i ustawia sekwencję hasła, ale nie pamiętam... Zatem szykuj się do pomocy 😁
A co to za gałgany, którzy piszą po nocach? W nocy się śpi i regeneruje, a nie czatuje! A tak na serio - dobrze mieć w zapasie czynności, takie rutyny - które pomogą się uporać z mentalnego dołka.
Jeśli chociaż jednej osobie książka się podoba, to już jest dobrze, to trudna tematyka, a mam wrażenie że w PL wciąż takie tematy są na marginesie. Nawet temat asystencji ciągnie się jak flaki z olejem. A rozdział o kawie to mój ulubiony 👍😃
Hej, no, klub oszczędza kasę, bo od czasów covidu ledwie przędą. Awaria, nikt nie wie, kiedy naprawią, albo nie powie. Jestem tam już od dawna, ale zastanawiam się powoli nad zmianą. Mógłbym pójść do innego centrum tego klubu, gdzie sauna działa, zobaczę.
UsuńSejf, no, gdzieś schowany ;o)
Co do cyfrowej kłódki, to zależy jakiego rodzaju jest, ale jak często da się je na słuch i dotyk otworzyć. Może nawet bardziej na dotyk. Lata temu ktoś mi przypiął przypadkowe razem ze swoim także mój rower, linką z takim zamkiem cyfrowym na przekręcanie. Już nie wiem, czy były to 4 czy 5 liczb. Zajęło mi chyba 2 minuty otworzenie go. Chciałem zostawić notkę, do tej osoby, która mi zapięła i jako dowód podać jedną z cyfr, ale zapomniałem kodu. Ponowne otwarcie tego zamka (dla sprawdzenia kodu) zajęło mi chyba 30 sekund.
Mam pewne podejrzenia, kto może pisać po nocach, ale mam telefon w trybie "snu", więc mnie to nie rusza. ;) Tak, rutyny niewątpliwie pomagają :)
No właśnie, cieszę się, że mam jakiego czytelnika :)
Muszę wypróbować z tym edytowaniem komentarzy, bo przecież jestem zalogowany przez googla.
Dziękuję za komentarz i przyjemnego weekendu życzę :)
U mnie w lecie nie ma seansów w poniedziałki, bo jest mniej ludzi, zatem też wprowadzają oszczędności, ale żeby zamykać? To się nie godzi!
UsuńCzyli kłódka będzie do rozwiązania dla Ciebie, bo tam jest czterocyfrowy kod którego nie pamiętam 😜
Z tego co wiem, nie da się edytować tu komentarzy, no chyba że czegoś nie wiem...
Miłego wieczoru!👍
Możesz mi posłać zdjęcie kłódki i zacznę się w nie wpatrywać, co zapewne pomoże :)
UsuńPoza tym, to można na YT znaleźć wiele poradników, jak coś takiego otworzyć. Nie jest to zazwyczaj specjalnie skomplikowane. Istnieją oczywiście super fachowcy amatorzy, jak ten:
https://youtu.be/n9Fqzq1yqbA?t=67
Nie będę tu opisywał użytej przez niego metody, bo pokazuje on to dobrze na tym wideo.
No, szkoda, że nie da się edytować komentarzy, choć jak się człowiek nie zaloguje i próbuje pisać komentarz, to google mówi "jak się zalogujesz, to będziesz mógł komentować" ;)
Miłego dnia :)
Dziękuję, także za odpowiedź i link, zerknę w wolnej chwili 👍 😀
UsuńJak będziesz miał z tym problem (z otwarciem zamka), to zgłoś się, podam Ci bardziej dokładne wskazówki. Spokojnego początku tygodnia :)
Usuń