Posty

Ecstasy (MDMA) w celach terapeutycznych?

Obraz
Wybrałem się na ściankę, żeby przejechać się trochę na rowerze i zatankować witaminę D. Poza tym, to w soboty pogadam przeważnie z jednym, czy drugim kumplem. Coś się tam też poruszałem, ale bez przesady. Ćwiczyłem nadgarstek i trzymanie w jednej ręce ciężaru, na takim trójkącie, może zrobię kiedyś zdjęcie. Siedzę sobie teraz w kafejce, przy kawie. ☕ Rozmawiałem wczoraj z kimś na temat użycia ecstasy w celach psychoterapeutycznych. Ecstasy to inaczej MDMA (3,4-Metylenodioksymetamfetamina) – organiczny związek chemiczny. Zsyntetyzowany został po raz pierwszy w 1912 w laboratoriach niemieckiej firmy Merck. Ciekawe, w jakim mieście. Nie jestem za niekontrolowanym używaniem ecstasy, tym bardziej że jej tabletki mogą zawierać różne szkodliwe domieszki. Chodzi mi bardziej o świadome użycie jej, a dokładniej mówiąc MDMA w celach terapeutycznych. Słyszałem, że w USA staje się ono coraz bardziej popularne, muszę poczytać więcej na ten temat. Jak może działać takie MDMA, użyte w ...

Sejf, czyli z pamiętnika początkującego magika

Obraz
Nie poszedłem wczoraj na ściankę, ale do klubu, tego, w którym sauna od jakiegoś czasu nie działa. Pobiegałem coś tam na cross-trenerze. Może to dlatego, że ciągle mnie lewe ramię boli, a może po prostu chciałem mieć święty spokój, kto wie. Szkoda, że sauna nie działa, bo dobra jest na relaks. Za to przed południem pomogłem otworzyć sejf, na odległość. Jestem jak Uri Geller, ten magik, co łyżeczki potrafił wyginać, siłą myśli. To telekineza. Umiał też inne cuda wyczyniać, poruszać przedmioty na odległość, czyli zupełnie jak ja. Tyle że jemu to wychodziło, gdy jego asystenci scenę przygotowali. Gdy zrobił to ktoś inny, to energia była nie taka i w ogóle. Wtedy to moderatorzy pokazu byli winni, że coś nie wyszło, co było częstym przypadkiem. Ja też miałem asystenta, bo jestem początkujący, dokładniej mówiąc, to asystentkę, znajomą. To nie umniejsza mojego osiągnięcia. Moja znajoma nie umiała otworzyć sejfu rodziców, mimo że podali jej kod. Posłała mi parę dni wcześniej zdjęcie sejfu. Wpa...

Serotonina, recycling i leki SSRI

Obraz
Czym jest serotonina, to większość z nas wie, a przynajmniej sama nazwa coś Ci powie.  Akurat mam czas i ochotę, więc napiszę parę zdań na jej temat. To może dlatego, że znajomy wspomniał leki antydepresyjne i chodzi mi to po głowie. A może to dlatego, że rano miałem emocjonalny dołek, kto wie. Serotonina to substancja wytwarzana zarówno w okolicach żołądka, jak i w mózgu. Czasami określą się ją potocznie jako  hormon szczęścia , za to w źródłach (popularno)-naukowych jako 5-HT, to skrót od 5-hydroksytryptamina. W mózgu odgrywa ona głównie rolę neuroprzekaźnika (pośrednicząc w przekazywaniu sygnałów między neuronami), w innych częściach ciała działa ona w dużej mierze jako hormon, wędrując w krwiobiegu. Wpływa na funkcjonowanie różnych organów, na przykład na perystaltykę jelit, ale też na krzepnięcie krwi. Serotonina czyni nas szczęśliwym, można by powiedzieć, a przynajmniej gdy mamy jej pod dostatkiem, to tak się możemy poczuć, lepiej. Tutaj skupię się na jej znaczeniu ...

Trauma, lęk i tik nerwowy

Obraz
Wróciłem w piątek wieczorem z tygodniowego wypadu. W czasie lotu tam i z powrotem było trochę zamieszania, ale o tym innym razem. Dużo pisze się teraz o traumie, PTSD, czy CPTSD (złożony zespół zaburzenia). Właśnie wczoraj przeczytałem artykuł o kimś, kto widział, jak do jego matki strzela jego własny ojciec. https://www.abc.net.au/news/2025-08-14/rawson-kirkhope-bondi-domestic-violence-shooting-ptsd-recovery/105589926   Czym jest jednak trauma? Dlaczego ciągle wracam tu do jej definicji, przynajmniej tej, której sam używam? Niektórzy mówią, że trauma, to jakaś rana, która się nie goi, ktoś inny odczuwa jej skutki jak jakieś demony, niezrozumiałe emocje, przed którymi musi uciekać, choćby w alkohol. Niektórzy boją się zasnąć, bo wspomnienia wtedy wracają, przyduszone w ciągu dnia. Czyta się o takich przypadkach, na przykład wtedy, gdy chodzi o żołnierzy po misjach. Ja lubię definicję Paula Conti, a przynajmniej taką, jaką usłyszałem na jednym z blogów z nim. Trauma, to tego rodzaju...

Wylegujący się nukleus

Obraz
Ja znowu to samo tu na blogu, bo akurat jestem na fali pisania o psychice czy budowie mózgu, czy jakoś tak.  Tomek (z blogu  Tommeek ) wspomniał o niewidomym, który jest bardzo ciekawym człowiekiem (ma chyba kanał na YT) i który to opowiadał o tym samym doświadczeniu, które ja opisałem w poprzednim blogu. To znaczy, według tego, co stwierdził Tomek, sam nie widziałem jeszcze jego filmu na ten temat.  Mowa o tym, że obszar odpowiedzialny za wzrok zaczyna pomagać w interpretacji sygnałów zmysłu dotyku. Można to było zaobserwować już po paru dniach (na skanach komputerowych mózgu), gdy testowana osoba miała  w czasie zasłonięte oczy. Tu link ("Czy palce mogą widzieć") do mojego bloga, w którym o tym doświadczeniu wspominam. Stwierdziłem, że będę wstawiał referencje do własnego bloga, żebym nie musiał zbyt wielu rzeczy powtarzać, gdy mnie najdzie wena, żeby o czymś opowiedzieć. "Co mnie to obchodzi" -- można sobie powiedzieć. Myślę, że takie zjawiska, jak opisane powyż...

Czy palce mogą "widzieć"? Neuroplastyczność.

Ja znowu w kafejce, piszę na blogu. Moje lewe ramię powoli ma się trochę lepiej. Jakbym nie chodził na ściankę, to może by się szybciej poprawiło, kto wie. Chodzę tu jednak też dlatego, że mogę sobie pogadać z ludźmi. To element moich kontaktów socjalnych. Dzisiaj chciałem napisać tu trochę na temat neuroplastyczności. To dosyć obszerny temat, więc opisuję tylko niektóre zjawiska z nią związane.   Wiadome jest, że osoby po udarze mózgu w miarę szybko powinny poddać się rehabilitacji, gdy odczuwają  skutki udaru. Im szybciej to zrobią, tym lepsze osiągną rezultaty. Zazwyczaj można wiele utraconych funkcji odzyskać, nauczyć się ich na nowo. Wynika to z tego, że pewne obszary mózgu mogą przejąć pracę innych. Wiedza o tym nie jest może całkiem nowa, ale dopiero dzięki technikom skanów komputerowych mózgu można obserwować ten proces na żywo.  Powiedzmy sobie, że komuś zasłoni się oczy, tak na 5 dni. Zrobiono taki eksperyment. Probanci musieli się w tym czasie zdawać się na inn...

Kurs koszenia trawy i tajemnicze klepanie kosy

Obraz
 Tu już w sumie miesiąc temu, jak pojechałem na kurs organizowany przez park miejski, ten tu w okolicy. Zaczęło się od tego, że poszedłem na małą wycieczkę organizowaną przez ten park,  na które miła pani pokazała nam rosnące w parku dzikie rośliny. Różnego typu kwiatki rosły na specjalnie ogrodzonych powierzchniach.  Okazało się, że mają do koszenia tego specjalną kosiarkę, nie koszą taką zwykłą mechaniczną. Mimo wszystko, to najlepiej byłoby, jakby się to dało kosić kosą. To chociażby dlatego, że nie zabije się przy tym tylu owadów. Tak od słowo do słowa, dowiedziałem się, że organizują kurs koszenia kosą i dadzą mi znać, jak będzie się miał odbyć. No właśnie, dlatego miesiąc temu pojechałem pół godziny rowerem na skraj miasta. To dlatego tak daleko, żeby było więcej trawy w jednym kawałku, bo na tych małych poletkach w parku nie da się trenować. Na miejscu okazało się, że zaczniemy od koszenia, a potem będziemy uczyć się klepać kosę. Zazwyczaj kolejność jest ...