Czy istnieją drzwiczki?
Czasami mam wrażenie, że istnieją jakieś drzwiczki. Gdy uda mi się je znaleźć, to wszystko jakoś nagle pójdzie łatwiej. Nie znajduję ich. Zamiast tego wspinam się pod górę, czasami po mokrym, gliniastym podłożu. Gdy się poślizgnę, to mogę się nieźle uderzyć.
Na ile to tylko moja interpretacja, a na ile w miarę obiektywne spojrzenie na rzeczywistość?
W chwilach dobrego humoru wiele staje się nagle prostsze, gdy jestem w dołku, to prawie wszystko staje się trudne, nie widzę żadnych postępów w tym co robię.
Jak tu wywołać ten stan w którym udaje mi się pokonywać przynajmniej część lęków, czyli blokad?
Na ile to tylko moja interpretacja, a na ile w miarę obiektywne spojrzenie na rzeczywistość?
W chwilach dobrego humoru wiele staje się nagle prostsze, gdy jestem w dołku, to prawie wszystko staje się trudne, nie widzę żadnych postępów w tym co robię.
Jak tu wywołać ten stan w którym udaje mi się pokonywać przynajmniej część lęków, czyli blokad?
O rety... Nie było mnie tu cale lata świetlne ;)
OdpowiedzUsuńWitam rzadkiego gościa ;)
OdpowiedzUsuńCo tam u Ciebie? Jak sobie radzisz?
OdpowiedzUsuńU mnie nic nowego, ani specjalnych wzlotów, ani szczególnych upadków.
OdpowiedzUsuńA u Ciebie?
OdpowiedzUsuńI mnie tu dawno nie było. Jak pisała już Wadera siedzę w szpitalu, obecnie na przepustce. Odezwę się znowu kiedyś tam, jednak nie zapominam o Was. Czuję się nieco spokojniej, choć ogarniają mnie jeszcze lęki... Nie poddaję się panice. Zaczynam dostrzegać, co sprawia, że czuję się lepiej, a co wręcz przeciwnie...
OdpowiedzUsuńHm, a ciekawy jestem jak miewa się Twoja książka. Pozdrawiam Cię. : )
Witam, ano, jak człowiek zaczyna dostrzegać co powoduje niektóre stany, to jest szansa, że można to będzie jakoś kontrolować, choć wiadomo, nie we wszystkich przypadkach i pewnie nie od razu.
OdpowiedzUsuńGratuluję postępów! :D
Ah, książka. W sumie, to czytanie Twojego bloga może mi trochę pomaga, bo przypomina pewne rzeczy, które są dla mnie niejako oczywiste, bo tyle się tym zajmowałem, że ich już nie widzę.
Nie znaczy to, że książka posuwa się specjalnie szybko to przodu, o ile w ogóle :P
podniosłam się po poważnym kryzysie, ale tym razem bez szpitala.
OdpowiedzUsuńpiszę i wydaję książki, prowadzę bloga, leczę się - do przodu :)
Wiem, bo czytuję Twojego bloga :D
OdpowiedzUsuńWciąż? O kurde!
OdpowiedzUsuńZ natury dużo czytam w internecie :P
OdpowiedzUsuńTak uciekam przed własnymi lękami :D
na mnie tak działa pisanie :)
OdpowiedzUsuńTak na mnie działa pisanie w kafejce, w domu mi trudno. Dom kiedyś nie był dla mnie bezpiecznym miejscem :P
OdpowiedzUsuńA o czym ta książka?
OdpowiedzUsuńAutobiografia, trochę działanie mózgu, lęki, uczenie się i takie.
OdpowiedzUsuń