Ćwiczenie ducha i ciała

Regularnie zaglądam do hali boulderingowej, gdzie ćwiczę podnoszenie ciężaru jedną ręką. Ten prosty, powtarzalny ruch działa na mnie relaksująco: wymaga skupienia, wysiłku, a po wszystkim daje przyjemne poczucie, że zrobiłem coś dobrego także dla swojej psychiki. No i zawsze można z kimś zamienić parę zdań — ludzie w takim miejscu mają wspólne hobby i swoje powody, by walczyć z grawitacją. A kontakt z innymi, jak wiadomo, to ważny element równowagi mentalnej.


 

Ale są dni, kiedy nie mam siły nigdzie iść. Deszcz, niska energia, chaos w głowie. Wtedy wracam do własnych notatek i… czasem to działa. Pomyślałem więc, że może ten fragment pomoże też komuś innemu:

„Zarówno trening fizyczny, jak i mentalny wymagają wysiłku, bo bez niego nie ma adaptacji. Jeśli poddam moje mięśnie zbyt małemu obciążeniu, to jedynie utrzymam ich kondycję. Jeśli moje ćwiczenia umysłowe są zbyt łatwe, nie wymagają skupienia – jak przeglądanie mediów społecznościowych – to mój mózg nie będzie musiał się zmienić. Mózg woli oszczędzać energię, dlatego potrzebuje wyzwań, by przekształcać swoje sieci neuronowe. To wysiłek sprawia, że coś się dopasuje – czy to w ruchu, czy w myśleniu.”

Ten fragment pochodzi z mojej książki Dobre i złe dni. O traumie dla wędrowców.
To książka o CPTSD, emocjach i neurobiologii, ale napisana tak, by każdy mógł znaleźć w niej coś dla siebie — niezależnie od tego, czy zmaga się z traumą, czy po prostu chce lepiej zrozumieć własny umysł.

A jeśli chcesz zobaczyć, o co w niej chodzi — tutaj znajdziesz ją na Lubimyczytać: "Dobre i złe dni"

Komentarze

  1. Poleciłem Twój blog i książkę komuś na forum. (nerwica.com) Ostatnio tam czasem piszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, dziękuję za polecenie :)

      Zajrzałem na tę stronę z ciekawości, nie znałem jej.
      Jest tam nawet coś takiego jak ranking psychologów, nieźle.

      Jakie Ty masz wrażenia z tej strony? (nerwica)

      Szkoda, że nie ma na takich stronach jakichś osobnych informacji na temat funkcjonowania mózgu (trochę neuro-nauk).
      Mnie takie informacje pomogły i pomagają, bo lepiej sobie umiem wszystko poukładać i pracować z tym, dlatego wspominam też o nich ;)

      Cieszę się, że Ci się moja strona na tyle podoba, że ją komuś poleciłeś :)

      Usuń
  2. Cześć!

    Czyli kolano odpoczywa, a ręce pracują 😃

    Ucząc się czegoś nowego poddaję mózg treningowi, który wpływa na niego pozytywnie. Ale utrzymując dany stan na tym samym poziomie też nie jest czymś złym. Tak sądzę. Najgorzej, gdy człowiek rezygnuje z różnych rzeczy i aktywności. Wtedy następuje regres.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej,
      no tak, ręce pracują, ale nogi trochę też, bo się tam też trochę wspinam (bouldern) ;)

      Tak, jak ktoś jest w stabilnej sytuacji mentalnej czy nie ma z nią kłopotów, to pewnie, utrzymanie danego stanu jest pożądane. Po co psuć, jak coś działa :)

      Co innego, jak ktoś ma problemy, na przykład z lękami, które próbują zmniejszyć jego świat albo wprowadzić w niego zbyt dużo chaosu, czy utrudniają wiele spraw.
      Może to być też problem z opanowaniem niezbalansowanych emocji albo nałogu.
      Wtedy warto pracować nad zmianą.

      Tak, jak się nic nie robi, to mózg traci na swojej sprawności, podobnie jak mięśnie, które nie są ćwiczone, choćby przez ruch.
      Brak aktywności fizycznej ma negatywny wpływ na stan kognitywny, wskazuje na to wiele badań.

      Jak mówisz, coś warto robić, żeby nie nastąpił regres.

      Usuń
    2. Zgadza się.

      Czytałem ostatnio o wykluczeniu społecznym. Dana osoba izoluje się, unika wszelkich kontaktów, traci ochotę na jakiekolwiek spotkania itp. Następuje regres mózgu, od którego nie wymaga się w tym temacie żadnej pracy, nic.

      Usuń
    3. Wykluczenie społeczne czy izolowanie się, mniej lub bardziej dobrowolne?

      Gdy spojrzy się na mózg jak na żywą strukturę, a nie jakiś "organ", który coś tam robi, to łatwiej pewnie zobaczyć, że pewne zmiany są naturalne.
      Prawie każdy zna zjawisko, że jak się ma kończynę unieruchomioną (na przykład w gipsie), to mięśnie dosyć szybko "zanikają", czyli słabną, tracą na objętości.

      Podobnie jest z mózgiem. Do utrzymania sprawności połączeń między komórkami nerwowymi potrzebna jest energia/aktywność. Jeżeli się tych połączeń nie używa, to część z nich automatycznie traci na sile połączenia.

      Widać to po pamięci faktów czy słówek. Jak się jakiegoś słówka nie używa, to się je "zapomina". Ono jest w pamięci, ale połączenie jest słabsze, dostęp do niego gorszy.

      Tak samo z ćwiczeniem na instrumencie, czy kierowanie samochodem. "Pamięć mięśni" jest w mózgu i jak się dłużej nie ćwiczy gry (czy jazdy), to nie tylko mięśnie mogą być słabsze, ale także ich koordynacja, sterowana przez mózg (między innymi motor cortex i cerebellum).

      Dlatego też tak istotne są chyba kontakty społeczne, ale też inne aktywności, bo wtedy trenuje się swój mózg, otrzymuje on nowe impulsy. Przynajmniej tak interpretuje się wyniki wielu badań.

      Usuń
  3. Ja mam dzisiaj taki dzień, a jak na złość jesteśmy zaproszeni na spotkanie rodzinne i z pewnych względów wypada na nie pójść... No i musimy odebrać psicę od teściowej, także w ogóle nie ma gadania. Jakoś przeżyję, a pociesza mnie, że psica wróci z weekendu u babci. :)

    Podaj mi link do jakiegoś miejsca, gdzie można zamówić twoją książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, bywają takie dni.
      Tu było cały czas ponuro, ale teraz wyszło trochę słońce, zawsze coś.

      Psica za to na pewno będzie się cieszyć :)

      Tu link do książki, czyli zbioru linków (lubimyczytać) do księgarni, które ją oferują. Jest on też na marginesie tej strony tutaj (jakby ten jakoś się nie wyświetlał). Można też znaleźć przez Ceneo, ale to chyba to samo:
      https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5198205/dobre-i-zle-dni-o-traumie-dla-wedrowcow
      Udanego zakupu :)

      Powodzenia w przechodzeniu dnia jak dzisiaj :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Super, to mnie oczywiście cieszy :)

      Ciekaw jestem na wrażenia ;)

      Tak dla statystyki, to gdzie zamówiłaś? Ja nie otrzymuję takich informacji od wydawcy/dystrybutora. Niezależnie od tego, że oni ciągle mają jeszcze lekki bałagan w systemie.

      Usuń
    2. dadada.pl, bo mieli jakąś promocję :)

      Usuń
    3. Swoją drogą, pierwszy raz coś tam kupiłam i jestem ciekawa jak będzie. :) Widzę, że ogólnie mają duży wybór przeróżnych książek.

      Usuń
    4. No, ciekawe. Ja nie mam pojęcia jakimi drogami sprzedaż wędruje. Wiem, że Azymut wydrukował i jest dystrybutorem, więc oni to od niego pobierają (jakoś) ;)
      Miejmy nadzieję, że dojdzie w całości ;)

      Usuń

Prześlij komentarz