Wkurzyłem się na swoje pisanie.

 Jutro idę do psychoterapeuty, ciekawe jak to będzie. Zobaczymy, czy się dogadamy i czy będzie miała terminy dla mnie.

Wkurzyłem się na pisanie mojej książki. Stwierdziłem, że wydam tak, jak jest, bo zmieniam co chwilę. To nie jest książka dla każdego, nie wiem, czy ktoś ją przeczyta. Dla mnie ważne, że ją napisałem. Chcą ją wydać, bo mam taką potrzebę i tyle chyba. Taki projekt.

Poszukam redaktora, żeby pomógł ją trochę ogarnąć, a potem dam ją wydać.

Myślę, że mam tak niepoukładane myśli, że trudno jest mi napisać coś do porządku, tak, żeby ludziom się podobało. W czasie pisania nauczyłem się sporo, uważam.

Myślę, że moje podejście jest też trochę mało pasujące. To znaczy, podejście do emocji, rozumu i ich modelu. Trudno się sprzedaje. Takie życie.

Na koniec, to wsio ryba, chcę wydać i tyle. Jest tyle książek, których nikt nie czyta. Moja będzie jedną z nich. Dla mnie jest ona czymś w rodzaju struktury, która jest ciągle żywa. Może powinienem był namalować obraz, zamiast pisać. Kto wie.

Nauczyłem się w czasie pisania, że nie jestem sam. Czytałem listy Van Gogha, to malarz. On używał podobnych metafor. Ptak uwięziony w klatce. Nie mam tych metafor w książce, bo wtedy byłaby jeszcze bardziej skomplikowana. A może mam, już nie pamiętam. 

Dla lubiących czytać polecam listy Van Gogha do brata. Pewnie nie wszystkie, ale niektóre warto przejrzeć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Francuzka

Szukanie odpowiedzi