Może garść marzeń?
Nie chciało mi się wybrać do kafejki dzisiaj. Zwlokłem się z kanapy koło 16.30. Oglądałem jakiś głupi serial i skorzystałem z reklamy, żeby się od niego oderwać. "A co będziesz siedział w domu", powiedział mi jeden z wewnętrznych głosów. "Potem będziesz się źle czuł. że cały dzień przesiedziałeś w domu", dodaje. Byłem wprawdzie na korcie, alt trudno to nazwać byciem wśród ludzi. Chciałem zacząć chodzić pływać, ale po dwóch godzinach na korcie padam na pysk. Tak to za każdym razem. Palec ciągle mam jeszcze spuchnięty, ale owijam go jakimś plastrem, znaczy, razem z drugim palcem, żeby go wzmocnić gdy jestem na korcie i tyle. Może by sobie tak pomarzyć? Choćby o dziewczynie? Lata lecą, te, które tu w kafejkach siedzą jakby coraz młodsze. Czy mam myśleć o NB (narkotyk-B), czy skasować ją z pamięci. Już dawno nie marzyłem. Bo i po co, jak moje lęki i tak mi nie pozwalają wielu rzeczy zrealizować. A może boję się rozczarować, może to jakiś mechanizm obronny? Lepiej żyć sz...