Wydarzenie przed sklepem

 Pojechałem wczoraj rowerem na zakupy, do pobliskiego Lidla. Przed samym sklepem jest masa miejsca, bo chodnik jest szeroki na jakichś pięć metrów, czy może nawet więcej. To prawie skwerek, z przystankiem autobusowym, ale także miejscami do parkowania przy ulicy. Widzę, że stoi tam jakiś mały samochód, miejsce koło niego ogrodzone taśmą, jak po wypadku. Samochód był zaraz koło sklepu, blisko jednego z miejsc, gdzie parkuje się rowery. Co on tu robi - pomyślałem sobie.

Zrobiłem zakupy i wychodząc ze sklepu, spojrzałem znowu w stronę tego samochodu, bo był może ze 3 metry od wyjścia. Policja nadal tam była, w dodatku, to zauważyłem czerwone ślady po krwi.

W domu sprawdziłem w internecie, że w ten wypadek spowodowała jakaś zestresowana kobieta. Podobno próbowała zaparkować tyłem, ale po tym jak autobus na nią zatrąbił, to pomylił jej się pedał hamulca z pedałem gazu, wjechała na chodnik i potrąciła przechodnia. Stało się to jakąś godzinę przed moim pobytem w sklepie. Przypadki chodzą po ludziach, jak to się mówi, a czasami jeżdżą.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Francuzka

Chciałem