Byłem na wernisażu. Stwierdziłem, że pójdę, to może poznam kogoś, taki wygłodniały ciepła i seksu. Jedna z tych artystek wydawała się być miła, a przynajmniej miała duży dekolt. Niestety też chłopaka, który siedział dwa metry obok. Ale ja, jak kaczka Darwina, zafiskowałem się na pierwszy dojrzany objekt, który nie był moją kumpelką i przegadałem z nią pół wieczoru. Tematyka, od sztuki, do fizyki kwantowej ;o) No i co dalej? Ona wyjeżdża we wtorek i już jej może nigdy nie zobaczę ;o) Czekam na odpowiedź od NB. Nie mam ochoty do niej pisać, bo to ona powiedziała, że do mnie maila napisze. Chodzi ciągle o tą nieszczęsną przesyłkę, które wróciła do niej. Jakiś zmęczony jestem. Może to długei rozmowy na blogu, które też mnie trochę wysiłku kosztują, może to pogoda, bo leje. Coś dzisiaj cappucciono nawet nie pomaga. Miła była ta Francuzka. ---- PTSD Co się zmieniło? Może to, że nie czuję takich gwałtownych uderzeń uczuć, gdy widzę ładną dziewczynę. Nie czuję takiego gwałtownego smutku, że on...
Coś nie znalazłem jeszcze terapeuty, ale też długo nie szukałem, jeden dzień. Póki co, to uczę się pisać bez stresu. Zastanawiam się też nad życiem, bo trzeba znaleźć robotę, albo zdecydować, co dalej. Dalej się bawię zagadkami szachowymi. Interesujący jest proces uczenia się tych schematów, ruchów. Trzeba skończyć tę książkę, bo czas zająć się może sztuczną inteligencją, czy sieciami neuronowymi, albo po prostu zarabianiem pieniędzy.
Tu drzewa powoli zaczynają się robić zielone. Sąsiad twierdzi, że deszczu im brakuje, inaczej, to byłoby bardziej zielono. Coś w tym pewnie jest. Za to kwiaty ładnie kwitną w doniczkach na skwerku.
Komentarze
Prześlij komentarz