Niepokój, smutek i odległe kraje

Dzisiaj taki prosty blog, nie jakoś popularnonaukowy. Jakoś bez humoru jestem, zmęczony i smutny. Może to efekt zakończenia książki i pustki potem? Słyszy się i czyta o tym. Nie wiedziałem, że mnie coś takiego może spotkać. Myślę, że takie notki jak ta, też warto napisać.

A może to samotność, albo fakt, że wiele niewykorzystanych możliwości przeszło jakoś. Mieszkałem w Australii, ale wróciłem stamtąd. Czy teraz żałuję. Pewnie tak. Dlaczego więc wróciłem. Dlatego, że nie było mi tam dobrze, nie umiałem się tam odnaleźć? Nie było tak, jak to mam teraz we wspomnieniach, tych, które przywołuję?

Pewnie to samotność mi akurat doskwiera i czasami dziwne spojrzenie na świat.  

Ciekawe, co się w głowie człowieka dzieje, szczególnie, jak ma w niej trochę pomieszane, jak z CPTSD. Wiem, że dotyczy to też innych problemów, jakie ktoś ma. Czasami dochodzi do tego trochę inne spojrzenie na świat.

Co jest interesujące, to zjawisko, że kiedyś będę się czuł lepiej. Może już jutro z rana. I będzie to tak samo niewyjaśnione, jak moje dzisiejsze samopoczucie.

"Muszę sobie poukładać życie" - mówi coś w mojej głowie. Żebym tylko wiedział jak to wszystko poukładać, to byłoby to prostsze.

Może mi po prostu szkoda tych krajobrazów, tej inności tego wszystkiego, choć wcale się tak dobrze tam nie czułem. Zostawić teraz wszystko i próbować tam wrócić? Uciec od tego tutaj?

Interesujące, już samo pisanie tej notki jakby mi trochę humor poprawiało. 

Dla dodania notce kolorytu, poniżej stary obrazek z Blue Mountains.


 

 

 

Komentarze

  1. Cześć! Lubię wpisy, które wychodzą z głębi siebie, są one ważne bo pozwalają na uwolnienie tego co jest wewnątrz, z czym się mierzymy. Nie wiem czy Ty tak masz, ale u mnie działa to trochę na zasadzie terapii - takie "wygadanie się" powoduje że jest mniej lub bardziej lżej, to zależy. Nie tylko tu na blogu, ale także w innych miejscach - wiesz co mam na myśli. No i ważna jest interakcja czytelników, oby pozbawiona hejtu i nieprzyjemności. To tak ogólnie, a teraz konkretnie.

    Pustka po napisaniu książki to czas na odpoczynek i zajęcie się tym, czego nie udało się zrobić w trakcie jej tworzenia. To bez wątpienia bardzo dobra praca, świetna książka, ale to tylko zakończenie pewnego etapu. Przed Tobą kolejne.

    Rozdarcie między różnymi miejscami wynika chyba z tego, że ciężko wybrać gdzie jest lepiej. Czy tu, czy jednak tam - mnie czasem też zdarza się że nie wiem, nie potrafię jednoznacznie określić co dla mnie jest lepszym wyborem w różnych kwestiach. Staram się wtedy o tym zbyt dużo nie myśleć, bo i tak wiem że co bym nie wybrał to możnaby to zakwestionować. Poza tym, każdy w głowie ma jednak co innego...inaczej odbiera nawet te same rzeczy.

    Nie czuję się zbyt kompetentny żeby ocenić jak poukładać sobie życie, bo to też kwestia tego czego się chce od życia zwłaszcza w kontekście różnych problemów. Myślę że jednak większość stara się jak umie. Mimo że miałem jakieś tam plany, to jednak nie wszystko potoczyło się tak jak myślałem. Czy teraz mam żałować? A co to zmieni? Nie szkoda na to energii? Ty możesz mieć inne spojrzenie na świat, wiadomo z czego ono wynika, ale masz też mnóstwo mocnych stron. Tylko trzeba je w sobie doceniać, może nawet w pewnym sensie pielęgnować, bo jeśli sami się nie doceniamy to zdarza się, że zbyt mało wiemy o naszej dużej wartości. A w przypadku Ciebie jest ona niezaprzeczalna.
    (przepraszam za tak długie marudzenie)
    Zdjęcie super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wpis i pochwały dla książki!

      Ano, nie można być wszędzie na raz i żyć bezbłędnie.
      Mnie chodzi bardziej o to, czy starać się gdzieś tam znowu pojechać, na przykład do Australii, czy prowadzić bardziej osiadłe życie.
      Dla mnie to wędrówka, szukam swojego miejsca może, czasami takiego, gdzie jest mi lepiej, czasami takiego, gdzie jest mi mniej gorzej.
      A może rozwiązanie leży gdzieś pod nosem, tylko go nie widzę, bo poruszam się po przetartych już drogach myślenia.
      Miłego weekendu :)

      Usuń

Prześlij komentarz