Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2023

Słońce

Tu wreszcie słońce, już wczoraj jechałem na rowerze bez czapki. Zawsze coś. Byłem na ściance, ale dużo nie zrobiłem, to gadałem z Chinkami. Pokazywałem im parę rzeczy, bo one się jeszcze mniej efektywnie wspinają niż ja. Przypomniała mi się przez nie V, z Australii. To były czasy, ta jedna mogłaby być jej młodszą siostrą.  Spać mi się chce, bo wstałem krótko po piątej. Chodzę wcześnie spać, przed jedenastą, to już mi się nie opłaca zasypiać, jak obudzę się koło piątej nad ranem.  Zrobiłem sobie wczoraj zupy, z ciecierzycy, z ziemniakami, ostrą papryką, ryżem i temu podobnymi składnikami. Mnie to smakuje. Ciekawe kiedy skończę tą książkę.

Samokrytyka

 Siedzę znowu w kafejce hali boulderingowej. Myślę, że to nie takie istotne, co się robi, bo podobne mechanizmy występują w różnych sytuacjach. Ja mam tendencję do ignorowania sukcesów, a podkreślania porażek. Ostatnio słuchałem psychiatry, Paula Conti. On powiedział, że ważna jest introspekcja, gdy ma się jakieś problemy emocjonalne. To może być także związane z postrzeganiem świata. Ja mam tendencję do negowania swoich osiągnięć. Niby się z nich cieszę, ale nie zawsze jest to tak do końca. Powstaje jakaś mieszanka. Gdy nie dam razy zrobić piątki, to mówię sobie, że nic nie daję rady zrobić, nie robię żadnych postępów. Kiedy zrobię jakąś szóstkę, dodam, że szóstki są trudniejsze od piątek, to uważam, że ta akurat szóstka była łatwa, dlatego tak dobrze mi poszło. Dzisiaj męczyłem jedną szóstkę, która była w miarę trudna, bo nawet taki jeden Rusek nie dał jej przejść od razu. Poćwiczyłem ją i na koniec jakoś wyszła. Okazała się łatwiejsza, niż myślałem. Oczywiście, nie byłem do końca za

Następne święta

 Życzę wszystkim wesołego i słonecznego zajączka :)  Siedzę sobie w kafejce, zaraz spadam do domu. Za oknami szaro, choć wczoraj było ładne słońce. Jak ostatnio wracałem do domu, na rowerze, to zobaczyłem, jak jakaś kobieta potknęła się i przewróciła, przy przechodzeniu przez jezdnię. Okazało się, że to jakaś starsza pani. To była boczna uliczka, więc na szczęście mało co tam jeździ. Miała na nosie okulary przeciwsłoneczne. Wiedziałem, że leżą połamane na drodze. Zapytałem się, czy nic się jej nie stało, czy wszystko w porządku. Powiedziała, że nie, że chyba sobie nadgarstek złamał. Z okolic brwi, nad prawym kącikiem oka sączyła jej się krew, kapiąc na szalik i elegancki w miarę płaszcz. Podszedł zaraz jakiś gościu i coś tam pytał, już nie wiem co. Powiedziałem mu, żeby zadzwonił po pogotowie, co też zrobił. Ja rozmawiałem z tą kobietą, chociażby po to, żeby wiedzieć, czy nie ma jakiegoś wstrząsu mózgu, ale odpowiadała normalnie. Dobrze, że miałem w plecaku paczkę chusteczek higieniczn