Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2022

Przyjemna pogoda

 Dwa tygodnie temu byłem z Blondi na wspinaczce. Ona wyszła za mąż, parę miesięcy temu, a jej chłop urządzał jakąś imprezę z kumplami, więc zostawiła mu wolną chatę. Temu pojechaliśmy razem. Pogoda była taka sobie, ale w sobotę udało nam się zrobić 2,5 drogi, czyli dwie całe i jedną na wędkę, temu pół. Było zimno i deszczowo trochę, więc nie było szans na więcej. Za to odkryliśmy nowy teren do wspinaczki, to znaczy, nie nowy, bo był już w przewodniku opisany, ale ani ja, ani ona tam jeszcze nie byliśmy.  Trochę mnie ta wyprawa wyczerpała, po części przez to łażenie po pagórkach w deszczu, po części może przez obecność Blondi, bo mam jeszcze mieszane uczucia w stosunku do niej, a trochę może przez saunę. Poleźliśmy do takiego centrum z basenami i saunami. Poszedłem na napar, czy jak się to nazywa, w saunie. Gościu, który to robił, tak dał czadu, że połowy grupy wyszła, nawet z tych, którzy na dole siedzieli. U samej góry siedzieliśmy w trójkę, czyli ja z dwoma gośćmi. Nie wiem, czy któr

Z kafejki o książce

 Siedzę sobie znowu w kafejce hali boulderingowej. We wtorek byłem na ściance z Blondi. Ona już zupełnie mnie nie interesuje, tym bardziej że wyszła parę miesięcy temu za mąż, a może to dlatego. W każdym razie to wspinaczka z liną była fajna. Próbowałem nawet jedną 7+, ale nie doszedłem do końca. Myślę, że jakbym ją trochę poćwiczył, to dałbym radę, tyle że nie zależy mi specjalnie na tym, to znaczy, na poziomie świadomości.  Pisanie książki idzie bardzo powoli. Mam w sumie 4 rozdziały, utknąłem w tym, który mam mówić o moich problemach i analizie tego. To znaczy, o tym, jak nie wiedziałem nawet, że mam pewnego typu problemy, tym bardziej nie zdawałem sobie z tego sprawy, że mogę coś z tym zrobić. Zapełnia się tutaj, jest niedziela, krótko po 15, to ludzie pewnie przychodzą wypróbować. Stali bywalcy przyszli wcześniej i już się chyba zmyli, przynajmniej część z nich. Udało mi się zrobić znowu jakąś drogę, z piątego stopnia trudności, to znaczy, oni mają te stopnie ponumerowane. Służą o

Szachy i zupa z soczewicy

 Naoglądałem się tych analiz partii szachowych, to znaczy, takich bardziej na wesoło. Wiem, nie powinienem oczekiwać, że przez to będę lepiej grał, więc nie byłem za bardzo rozczarowany, że nadal mi analiza gry pokazuje, że dużo błędów robię. Poza tym, to ciekawie jest robić błędy, żeby widzieć jakie są ich konsekwencje. Najważniejsze, że mam z tym zabawę, tym bardziej, że unikam prawdziwych partii. Zagrałem online może ze dwa razy, z kimś żywym, z tego jeden raz przez pomyłkę.  Za to w pisaniu trochę jakbym się posuwał do przodu, a przynajmniej tak mi się wydaje. To znaczy, głównie to ustawiam sobie strukturę, czyli moje myśli na tym mapie myśli (mindmap), czy jak się to nazywa. Powoli lepiej wiem, co chcę napisać. Myślę, że nie jest aż tak trudno pisać cokolwiek. Trudniej jest nadać temu jakiś sens, czy strukturę, tym bardziej, gdy piszę się o jakichś zjawiskach, które są w jakiś tam sposób ze sobą powiązane.  Poza tym, to zrobiłem sobie parę razy zupę z soczewicy. Ostatnio używam cz