Posty

Wyświetlam posty z etykietą samuraj

Czekanie na cud

Kiedyś czekałem, aż coś się wydarzy. Coś, co spowoduje, że będzie mi lepiej. Może jakaś dziewczyna, prawdziwa miłość, ale taka przez duże M. A może coś innego miało się zdarzyć, może miało się okazać, że jestem z innej planety, że przylecą po mnie, zabiorą do domu ;) Wiadomo, w takim stanie ducha łatwiej wierzyć jest w to, że z NB (narkotyk-B) coś wyjdzie, czy tęsknić za inną niewiastą. Bałem się telefonów, a równocześnie czekałem na jakiegoś smsa, może od NB. Może przyjdzie kiedyś jakiś email, który mnie wyzwoli z tego stanu? Tak sobie wtedy myślałem, a jak nie myślałem, to tak czułem. A z drugiej strony, to pewnie sobie myślałem, że i tak nic z tego nie będzie. A z trzeciej strony, to po prostu robiłem swoje. Tak mi to przyszło do głowy, bo miałem akurat telefon w plecaku i przypomniało mi się o nim, jak chciałem muzyki posłuchać. Nie czekam już chyba na żadnego smsa. A jeśli czekam, to chyba nie aż tak niespokojnie. Byłem wczoraj na ściance i pogadałem chwilę z grupką fajnych dziewc