Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2009

Pisanie po raz któryś, J.Chen

Poczytałem sobie o Jacky Chen, nie miał on chyba prostego życia. Gdy miał 7 lat, rodzice oddali go do szkoły z internatem (Chińska Opera). Oni sami wyjechali do Australii, bo nie mogli go ze sobą wziąć, tak mówi Wiki. Podobno był nieźle biedny i dostawał lanie w szkole. Trudno mi opisać jak go widzę, bo go nie znam. Ale chyba wszystkim wydaje się być sympatyczny i unika brutalności w swoich filmach (w miarę). Przyszło mi to do głowy, bo jest on tego przykładem, że czasami trzeba walczyć, po prostu, dzień po dniu, ćwiczyć, pracować, wierzyć w siebie, czy w to co się robi. Może warto było by być buddystą? Byłem się wczoraj powspinać, miło było, przedtem pobiegać i teraz mnie wszystko trochę boli. To godzina parek w kafejce. Siedzi ich tu 3 w środku, 1-a na zewnątrz, no i 2 samotnych facetów. Jeden schowany gdzieś w kącie, drugi czyli ja, przy wejściu. DT ma przyjść, mam jej w czymś pomóc i możemy trochę pogadać. To znaczy, ona lubi ze mną rozmawiać i przeważnie ja kończę nasze rozmowy te

Pływanie po raz któryś

Obudziłem się o 4-tej nad ranem. Niby niedobrze, ale z drugiej strony lubię sobie też tak z rana posiedzieć, czasami, mimo, że potem jestem padnięty. O czym myślałem? O tym, co może jest ważne.  Pozwoliłem problemom odfrunąć, jak kiedyś, na jednej z godzin jogi z miła nauczycielką z Ananda Marga w jednym z krajów skandynawskich. Miło jest czasami pomedytować, chyba będę to musiał częściej robić, ale najmilej jednak robić to gdzieś nad brzegiem morza, lub na osłonecznionej polance w lesie. Jak przed rokiem. Siedziałem na pieńku, świat był wypełniony ciepłem i śpiewem ptaków. Zapachem lasu. Brakowało mi oczywiście kogoś, ale potem gdzieś się to zatraciło wszystko. Aż do momentu, gdy trzeba było wrócić do rzeczywistości, wstać i pomaszerować spowrotem do domków campingowych, gdzie kawałek rodziny spotkał się z powodu urodzin mojego ojca. Pływałem sobie dzisiaj. Koło mnie jakiś niedźwiedź, czy inny zwierz trenował i wyprzedzał mnie na każdym zakręcie. A ja sobie spokojnie. Jak i tak go nie

Ucieczki czy Chiński

Siedzę znowu w kafejce, rozmawiałem z Ch. Nawet mnie poprosiła o mój numer telefonu, bo jej trochę pomogłem w zastanawianiu się nad ideami do pracy. A może chciała mój numer po prostu, kto ją wie. Narzekała, że ją szyja, czy kark boli, bo ma coś z zębem. Nie zaproponowałem jej masażu, bo mi się po prostu nie chce. Obudziłem się jakiś cały niespokojny. Myślałem o tym, ile szans przegapiłem, by trochę więcej zarobić. Moje myśli chodziły tu i tam. Pomyślałem, że jestem sam. W końcu z tego wszystkiego poszedłem pobiegać. Nawet nie wiem, czy nie mam znowu zerwanego wiązadła, po tej wywrotce na rowerze. Pies temu mordę lizał. L była w domu. L jest bardzo ładna, stwierdzam za każdym razem, prawie. Czasami potrafi być miła. CA (cannabis A) napisała, że nie idzie się wspinać w tym tygodniu. To i może lepiej. Chciałem jej napisać, że nie wiem, czy będę jeszcze do niej pisał o problemach z PTSD itp, bo ona też ma takie, ale stwierdziłem, że nie mam ochoty na to. Pisząc to teraz, zapomniałem na mo

Nic mi sie nie chce

Nic mi sie nie chce, to znaczy, najchetniej bym sie do kogos przytulil, albo nie wiem co. Strzelil sobie w leb, by miec chwile spokoju ;) Kumpelka z pracy jedzie do Australii z chlopakiem. Mnie sie nie chce, jak mowie, ale moze sie w przyszlym roku tez tam znowu wybiore. Albo do Portugalii, posurfowac. Wiem, mam problemy, ale samemu mi sie cos ostatnio nie chce juz po swiecie wloczyc. Moze do Ameryki Poludniowej? Pewnie bym sie od razu w jakiejs ichnej zakochal, znajac mnie i ich urode ;) Czuje moja nerwowowsc na plecach, ciekawe dlaczego na plecach, ale czuje tez,  no wlasnie co? Jak czuje sie lek, czy nerwowosc? :) I nawet pojechałem na prom, bo chciałem do kafejki po basenie, choć siąpiło i mi się nie chciało. Ale mimo tego wszystkiego stwierdziłem, że w domu i tak nic nie zrobię, a w kafejce coś popiszę i będę między ludźmi. I co? Bombę podobno znaleźli gdzieś w okolicy pomostu-przystanku i odesłali mnie na inny przystanek (pomost), więc pojechałem do domu i tyle.

Rekin

Przyszedlem do pracy i  pomyslalem "I hate the world today" jak w piosence. Ale juz mi lepiej, troche. Brakuje mi po prostu seksu, bo mam pare seksownych kolezanek w pracy i gdy na nie spojrze, to mi go brakuje ;) Oszalamiam sie kawa i czekam, co dzien przyniesie.

Chmury

Chmury przepływają za oknem, po raz któryś. Sąsiadka ma dzieciaka, nawet nie wiedziałem, że jest w ciąży, bo nie jest zbyt szczupła. A może zaadoptowali to dziecko? Nie wiem. Mam momenty, że czekam, co się ciekawego, albo miłego wydarzy, to lepiej, niż po prostu czekać, aż ból przejdzie. Co zrobić z moim życiem, gdy przestanę uciekać, jeśli przestanę. Może pojadę do Australii, byłem tam już 2 razy i gdybym chciał, to mógłbym tam po prostu zostać. Mam jeszcze 3 lata, żeby się zastanowić, czy coś koło tego. Ludzie marzą, żeby pojechać tam, czy tutaj, a mnie się po prostu nie chce. Jak mi się zachce, to pojadę. Teraz miotam się trochę. Uczę się nie popadać w rolę ofiary, nie dawać więcej niż dostaję. Mam ptsd i w sumie, to może powinienem cieszyć się, że przeżyłem. Szukam siebie i to kosztuje energii, słowa, afty, nic i tyle. Samotność dnia i po prostu bycie. Gdy płynę to czuję wodę, po moimi dłońmi, jej nacisk na palce. Wczoraj masowałem trochę plecy Bi, bolą ją. Ja nie przepadam za tym,

Dni

I znowu jakiś taki dziwny czas, ze czuje niepokój. Mógłbym to "lekiem" nazwać, ale niepokój chyba lepiej do tego pasuje. A lek kojarzy się ze słabością. Za oknem słonce. Ciekawy link http://www.trauma-pages.com/s/mib.html trzeba się po prostu dłużej w punkty wpatrywać ;) A na koniec uśmiałem się dzisiaj wieczorem, że bałem się, że mi się coś stanie, bo za dużo wafli zjadłem, których to ciasto L zrobiła. W takich momentach nie czuję żadnego lęku, czy smutku :) Po prostu rechoczemy, z byle czego ;) bez alkoholu w dodatku, bo jedna karmi, a druga samochodem, a trzecia pije, ale się tak nie śmieje, może dlatego, że jej językiem ojczystym jest grecki i nie wszystko łapie, a już na pewno nie, to co po polsku.

Dawanie

Jak powiedzialem, NB (narkotyk B) umarl/zdechl pies. Poslala mi smsa, na ktory odpowiedzialem, probujac cos milego napisac. Dlaczego? Przeciez ona mnie od jakiegos czasu ignoruje. W dodatku napisalem dzisiaj jeszcze jednego smsa, pozdrawiajac ja i dziekujac, ze mnie poinformowala. Zanim go napisalem zastanawialem sie, czy warto. Dlaczego mam do niej pisac, byc milym, gdy ona nie jest? Dlaczego mam byc zyczliwym? W sumie, to chamom i gburom jest czasami prosciej, latwiej. Ale, gdy teraz pomysle, to nie zaluje tego. Po co sie czasami zamykac i dla zasady nie robic czegos milego. "Bo inni...". Znam pare zyczliwych osob, ale pewnie, znam tez sporo egoistow, dla ktorych "to jest moje" jest najwazniejsze i mozna im dawac i dawac, i nic nie wraca spowrotem. Ale czasami wraca, od innych. A niezaleznie od tego, to moze to kwestia widzenia swiata. Czasami zazdroszcze wszytkim, ze jest im tak dobrze, a czasami wystarczy, ze slonce zaswieci i mozna sie usmiechnac i otrzyma sie

Po co

NB (narkotyk B) posłała mi smsa, z powodu pewnego wydarzenia w jej rodzinie. Jej pies umarł. Dlaczego piszę "umarł"? Lubiłem go, też miał ciężkie dzieciństwo i gryzł nogawki ludzi, którzy byli w jej pobliżu. Myślę, że przejął coś z jej nerwowości. Leżałem spokojnie na łóżku, czytając coś, gdy usłyszałem sygnał sms. Zobaczyłem "NB"-napisane na ekranie komórki. "Wcale tego nie chcę" pomyślałem i poczułem, jak coś zamyka się wkoło mnie. Nie wiem, co to było, poczułem niepokój. "Czego się boję"-pomyślałem, "co mnie tak niepokoi" i równocześnie zdałem sobie sprawę, że myślę o tym, co czuję. Nie chcę żadnego smsu od niej, bo to niesie ze sobą niepokój. I tak mam wiele rzeczy, które mnie niepokoją. Ale na basenie uśmiechnęła się młoda dziewczyna do mnie. Ta, koło której pływałem ostatnim razem, pływaliśmy sobie równolegle. Zapytałem potem, czy jej to nie przeszkadzało, ale była normalna, więc jej nie przeszkadzało. "Można się dać trochę p

Opis emocji

Tak sobie piszę na komputerze mój pamiętnik. Kiedyś pisałem w zeszycie, czy zeszytach, bo ich już parę było, a teraz piszę równolegle. Parę zdań w zeszycie, a resztę na komputerze. Jakiś czas temu nie potrafiłem pisać na komputerze. Jakoś nic nie wychodziło. No, może oprócz tych paru opowiadać, bloga i maili. Maile potrafiłem pisać stronami, do dziewczyny, w której akurat byłem zakochany, do której uciekałem. Teraz czytając o czymś, jak o ucieczkach, chyba łatwiej to rozumiem. Jak mogłem tego wcześniej nie rozumieć? Myślę, że często miałem flash back, gdy czytałem o rzeczach, które nie były dla mnie proste. Piszę czasami maile do NB, ale one nie odpowiada. Łatwiej mi też może o moich emocjach pisać, ale przeglądając notatki sprzed 2 lat zauważyłem, że niewiele piszę o emocjach. To znaczy, raczej je chyba rzadko je opisuję. Piszę, że jest mi źle, że czuję lęk, ale co to znaczy "czuję lęk". L mi właśnie przeszkodziła, bo siedzi koło mnie w kafejce i coś chciała, ale powiedziałe

Samobójstwo c.d.

"Klub samobójców szuka pilnie nowych członków" ;) Rozmawiałem z kolegami w pracy o samobójstwie. To znaczy, czasami rozmawiamy o cząstkach elementarnych, czasami o pływaniu, o godzinach otwarcia basenu, albo wymyślamy sobie coś innego, na co ja mówię "tak", a K zasadniczo "nie". Nasze dyskusje są czasami pewnie męczące dla innych. K jest Austriakiem. Ale co do samobójstwa, to nie ma się co kłócić jakoś, kupa ludzi się z różnych powodów zabija i tyle. Ciekawe dlaczego na ten temat nie dyskutujemy, nie kłócimy się? K jest trochę dziwny. Bardzo w sobie zamknięty. Znam to, kiedyś byłem bardziej podobny do niego, w niektórych sprawach. Dla mnie myśl o samobójstwie była kiedyś ratunkiem w trudnych sytuacjach, choć to może paradoksalnie zabrzmi. Napisałem już parę razy "Jedyną myślą, który go utrzymywała przy życiu, były myśl, że zawsze może się zabić." Bo co ma dzieciak zrobić, jak jest mu źle. Pewnie, że nie chciałem się zabić, tak naprawdę. Ale jeśli

z Hiszpanii

Napisała do mnie mama mojego przyjaciela, który już nie żyje. Dociągnął 30-ki, takie życie. Ja sobie tak myślę, że jakbym chciał popełnić samobójstwo, to wolałbym, żeby mi ktoś powiedział dlaczego to chcę zrobić, że nie jestem popieprzony, ale po prostu nauczyłem się niewłaściwego postępowania, reakcji. I że to można zmienić, bo osobiście uważam, że można. Codziennie umiera może z 50 osób w Niemczech i Polsce (9.000 + 5.000 rocznie), samobójstwo. Można to demonizować, uciekać od tego, potępiać to, ale to nie zmienia faktu, że ludzie się zabijają. I co? Mnie najtrudniej było uwierzyć, że można coś zmienić, że nie trzeba tak cierpieć, i może w to, że nie jestem świrem. Nie jest prosto, i nie było. Bo w sumie, gdy się pomyśli, że rodzice mają dbać o dzieci, to mi się przykro robi, bo mój ojciec tego nie robił. I teraz naprawiam sam siebie, albo próbuję. Zauważyłem, że gdy człowiek mniej ucieka, to zaczyna lepiej rozumieć, siebie, ale i też innych, albo nawet to, co inni napisali, czy poka

Dalej

Tu dalej dyskusja na temat tego bramkarza, ktory popelnil samobojstwo. Byl bardzo popularny i nikt go na razie nie krytykuje, za to mowi sie o tym, ze tacy ludie czesto cierpia z powodu samotnosci i niezrozumienia. "Smutne, ze nie mozna mowic o depresji, bo jest uwazana za slabosci w naszym spoleczenstwie".  Czy cos w tym stylu. "Wie traurig ist es, nicht über Depressionen sprechen zu können, weil das unserer Gesellschaft als Schwäche angesehen wird." http://www.spiegel.de/sport/fussball/0,1518,660787,00.html Wypowiadal sie nawet ksiadz katolicki, ktory go znal i biskup, kobieta zreszta (ten biskup). Msza sie odbyla na jego pamiec. O piekle chyba nikt nie wspomnial, przynajmiej w artykule z gazety ;) Moherowe berety tez nie protestowaly ;) Moze dlatego, ze ich tu nie ma :) Ale, slonce swieci i dobrze jest :) Dla mnie wniosek jest taki, ze lepiej mowic o tym, niz nie mowic :) Ale to moje zdanie.

Samobojstwo, zrozumienie, potepienie

Akurat blaka sie po moim blogu temat samobojstwa. Nie, zebym go mial ochote popelnic, choc pare lat temu zylem ta mysla, ale dlatego, ze wydaje mi sie, ze nie jest to akt, ktorego nie da sie zrozumiec. A gdy da sie zrozumiec, latwiej go uniknac. Akurat w gazetach,  na pierwszych stronach, samobojstwo niemieckiego bramkarza. Najczesciej czyta sie potem "nie rozumiemy jak...". Polecam ksiazki A.Miller, czy innych. Ale zeby zrozumiec pewne rzeczy, trzeba sie tym czasami interesowac, poczytac, czasami moze pare rzeczy przeskoczyc, miedzy innymi barierki wychowania. Jak ktos juz wczoraj napisal, komentarz pod artykulem o tym bramkarzu: "dzisiaj umarlo z glodu 20.000 dzieci z pragnienia umarlo 3.000 i umarl jeden bramkarz, to smutne, to bardzo smutne" I wedlug religii katolickiej, pojdzie do piekla. Nie dosc, ze bylo mu zle, tak, ze popelnil samobojstwo, to jeszcze sie za to bedzie mial smazyc w kotle (maja w piekle teflony ;) ? Slyszalem o moherowych beretach. Szczerze m

świry

http://www.depresja.za.pl/art10.html Samobójcy idą do piekła. http://katechizm-net.blogspot.com/2006/07/o-przykazaniach.html czyli: "Podstrona serwisu Oratorium Św. Jana Apostoła i Ewangelisty we Wrocławiu, poświęcona nauce katolickiej wiary i obyczajów." "P. Co nakazuje 4-te przykazanie "Czcij ojca twego i matkę twoją"? O. Cześć, uszanowanie, miłość i posłuszeństwo względem rodziców, oraz opiekę i pomaganie im w potrzebie. P. Komu oprócz rodziców winniśmy obowiązek posłuszeństwa i szacunku? O. Chlebodawcom, przełożonym i zwierzchnikom zarówno duchownym, jak świeckim . P. Czego zakazuje to przykazanie? O. Niewdzięczności, poniewierki i opuszczenia rodziców w starości lub w potrzebie. P. Czego zakazuje 5-te przykazanie "Nie zabijaj"? O. Samobójstwa, zabójstwa, pojedynków, bijatyk, szkodzenia własnemu i cudzemu zdrowiu i zgorszenia. P. Co nakazuje to przykazanie? O. Poszanowanie życia i zdrowia duszy oraz ciała, zarówno swego, jak i bliźniego." ht

Taka sobie świnia

Właśnie usłyszałem w radiu, że świnie, po ok. 5-ciu godzinach ćwiczenia potrafią swoje otoczenie w lustrze rozpoznać i ichne smakołyki znaleźć orientując się według obrazu w lustrze. Czy potrafią siebie rozpoznać, tego jeszcze nie wiadomo. Delfiny i niektóre ptaki potrafią, słonie podobno też. Wszystko podobno, choć to z delfinami można od paru lat znaleźć, one w ogóle cwane rzeczy robią. Maluje im się centki na ciele i one je sobie oglądają, w lustrze (delfiny), albo dotykają ich trąbą (słonie), widząc swoje odbicie i cętkę na czole. Raczej unikam jedzenia wieprzowiny, bo już dawno temu słyszałem, że te zwiąrzęt są dosyć inteligentne. Wolę drób. Poza tym moja babcia miała zastawkę w sercu, od świnki ;) http://kopalniawiedzy.pl/swinia-lustro-swiadomosc-Donald-Broom-samorozpoznanie-test-pozywienie-znalezc-8701.html Ludzie podobno dopiero od 5-go miesiąca kapują coś z lustra a od 2-go roku potrafią się porządnie rozpoznać: http://www.przekroj.pl/cywilizacja_nauka_artykul,1110.html Koty a

Instynkt

Dzisiaj wyczytałem, że tylko ok 10% ludzi popełniających samobójstwa jest naprawdę porąbanych. W sumie, instynkt życia, czy przeżycia jest na pewno bardzo silny. Ale niektóre zwierzaki zostają pożarte przez samiczki po "fakcie". Czyli, seks jest jeszcze silniejszy? ;) Ale w sumi, to doczytałem się, że ludzie wstydzą się tego, że próbują popełnić samobójstwo, bo uznawane jest to normalnie za słabość. Tak jesteśmy wychowani a religia chrześcijańska nie poprawia tej sytuacji. Jak kto się sam zabije, to od razu ląduje w piekle. Wiadomo, chodzi o to, żeby nas dużo było. To robili też wodzowie Czerwonego Khmeru, zmuszali ludzi do seksu. To nie żart. http://www.spiegel.de/panorama/justiz/0,1518,658359,00.html Zmuszani byli do małżeństwa, stosunku, a potem rozdzielani, po paru dniach, miłe ;( Potrzeba było żołnierzy i pracowników. Jakoś mi tak spokojnie dzisiaj, nie wiem dlaczego. Lubię leżeć na łóżku, w ciemnym pokoju, przy spokojnej muzyce i cieszyć się, że jestem w miarę wolny, że

Samookaleczenie

Tak sobie dzisiaj trochę czytałem w necie o SI (self injury), czyli o samookaleczeniu. Ogólnie, to spodobało mi się podejście. Wiele ludzi uważa, że samookaleczenie to objaw, że coś jest "nie tak", z kimś. To pewnie zależy od punktu widzenia. Wiadomo, że coś jest "nie tak", bo "normalnie", to człowiek sam się nie rani bez potrzeby. Ale gdy próbować zrozumieć dlaczego tak jest, powraca się do "normalność" tego zachowania. Bo SO (SI) to po prostu jedna z metod radzenia sobie ze swoją emocjonalnością. Pewnie nie optymalna, ale może jedyna, która daje na przykład poczucie kontroli, nad tym, co się dzieje, albo pozwala uciec od bólu, czy innych silnych emocji. Alternatywa, samobójstwo? Dlaczego w ogóle taka reakcja, takie emocje? Kobiety podobno częściej się samookaleczają niż mężczyźni, bo ci wyżywają się raczej "na zewnątrz", poprzez agresję. One robię to do środka. Statystyka... Ale co zrobić, gdy jest wiele emocji, z którymi człowiek sob

po angielsku

Cos o PTSD: zs strony:http://www.metanoia.org/suicide/ptsd.htm We can heal from the original trauma, and we can heal from the PTSD conditions that have plagued us since the trauma. The basic steps of PTSD recovery programs provide helpful guidelines: an environment that is physically and emotionally safe (otoczenie bezpieczne emocjonalnie i fizycznie) treatment for addictive behaviors     (terapia uzaleznien) patience: PTSD recovery takes time  (cierpliwosc) caring attachments                         restore sense of mastery rest and relaxation recall the traumatic event(s) in small steps gradually assimilate painful feelings and memories fully experience fear, anger, shame, guilt, depression grieve one’s losses