z Hiszpanii

Napisała do mnie mama mojego przyjaciela, który już nie żyje. Dociągnął 30-ki, takie życie.

Ja sobie tak myślę, że jakbym chciał popełnić samobójstwo, to wolałbym, żeby mi ktoś
powiedział dlaczego to chcę zrobić,
że nie jestem popieprzony, ale po prostu nauczyłem się
niewłaściwego postępowania, reakcji.
I że to można zmienić, bo osobiście uważam, że można.

Codziennie umiera może z 50 osób w Niemczech i Polsce (9.000 + 5.000 rocznie), samobójstwo.
Można to demonizować, uciekać od tego, potępiać to, ale to nie zmienia faktu,
że ludzie się zabijają.
I co?

Mnie najtrudniej było uwierzyć, że można coś zmienić, że nie trzeba tak cierpieć,
i może w to, że nie jestem świrem.
Nie jest prosto, i nie było. Bo w sumie, gdy się pomyśli, że rodzice mają dbać o dzieci,
to mi się przykro robi, bo mój ojciec tego nie robił.

I teraz naprawiam sam siebie, albo próbuję.
Zauważyłem, że gdy człowiek mniej ucieka, to zaczyna lepiej rozumieć, siebie,
ale i też innych,
albo nawet to, co inni napisali, czy pokazują. Albo oczywiście mu się tak wydaje ;)
Może jak w Shiatsu, człowiek uczył się wrażliwości na to, co ma pod palcami, i na to, co się z jego
ciałem dzieje i teraz lepiej chyba czuję wodę, gdy pływam. Słyszę jej szum, czuję ją silniej lub
słabiej pod palcami, na ramionach, na dłoniach, a czasami po prostu na całym ciele.
I tyle.
A dlaczego z Hiszpanii, bo Jego mama napisała z Hiszpanii.

Komentarze

  1. nie warto popelniac samobojstwa, nawet jesli ktos jest bardzo bardzo nieszczesliwy. nasze zycie trwa tak krotko i szybko. Jest to nic w porownaniu do wszechswiata, do dziejow ludzkosci do lat, ktore maja planety, w tym nasza. Po co sobie odbierac zycie. Lepiej poczekac, moze bedzie lepiej, a jesli nie to przezyc te "kilka setnych sekundy" (w porownaniu do rzeczy, ktore wymienilam). Samobojstwo jest czynnoscia, ktora nie powinna w ogole przychodzic ludzia na mysl. Nie ma w tym sensu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mysle, ze nie chodzi tu o to, czy "warto", ale o to, na ile ktos osobiscie to widzi, ze "warto" i potrafi wytrzymac to co jest, z wiara na mozliwosc zmiany.
    W depresji na przyklad, istnieje czesto ten problem, ze nie widzi sie wyjscia, siedzi sie w dolku. Nie wierzy sie, ze cos moze sie zmienic. Wiadomo, jak ktos ma energie, to moze sie w ten, czy inny sposob wyciagac, albo ktos moze pomoc w tym. Sport, czy ruch, na przyklad pomaga ;) (patrz wyniki roznych badan).
    Z zewnatrz patrzac, najczesciej nie ma samobojstwo sensu, tym bardziej, jak ktos jest milionerem i "dobrze mu sie wiedzie" ;) "Bo niby dlaczego sie zabil?"
    Dlatego mowie o zrozumieniu. Bez wzajemnego zrozumienia nie ma tez kontaktu, czyli komunikacji i trudniej dotrzec do kogos, kto sie nad czyms takim zastanawia, jesli chce sie dotrzec.
    Wiadomo, sa rozne metody, ja akurat mowie o zrozumieniu i komunikacji.
    Skad sie bierze energia do walki, do przezycia, to juz cos innego ;) Chinczycy nazywali to "energia nerek", czyli czyms, co sie dostaje w dziecinstwie. Inny obraz, podobne konsekwencje ;)
    Wiadomo, nie wszystko odnosie sie do dziecinstwa, ale ja akurat o tym najczesciej pisze, bo trudno mi pisac o wszystkim, tym bardziej, ze mi sie nie chce ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!