Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2019

Zmiany w głowie

Rano budzę się i nikt koło mnie nie leży, to stan normalny, w sumie. Przez większą część mojego życia jestem sam. Tak trochę wyszło. Nie, żebym nigdy z nikim nie był, bo miałem związki, które nawet parę lat trwały. Wszystko się zmienia, w mojej głowie, może nie wszystko, ale pewne rzeczy. Dlatego może niewykluczone, że znowu z kimś będą, ale nie szukam nikogo aktywnie. To może bierze się z tego, że nie jestem przekonany, że mam pozytywny bilans ze związków. Z jednej strony było fajnie, z drugiej boleśnie i męcząco. To ostatnie może dlatego, że musiałem kimś tam być, jakiś tam być, albo tak mi się wydawało. Na jedno wychodzi. Kiedyś chciałem się zabić i nawet bycie w związku mnie od tej myśli jakoś nie odwodziło. Było to jakoś w mojej głowie zakodowane. Teraz jest inaczej. Myślę, że byłoby mi nawet szkoda teraz umierać, nie ze względu na to, że mi tak dobrze, ale nie jest mi też tak źle. Nie mam chyba aż takich dołków jak kiedyś, gdy sama egzystencja bolała, prawie, że fizycznie, gdy c

Kierowanie emocjami

Wiadomo, emocje są subiektywne, to to, co się czuje, w sumie. Tyle, że ich powód, na przykład powód do smutku, czy radości, często bierze się z zewnątrz. Po prostu reaguję na to, co się dzieje i odpowiednio to interpretuję. Jak moja ulubiona zawodniczka, czy zawodnik przegra, to się tym trochę zasmucę, mniej lub bardziej, choć ich nigdy nie spotkałem, nie znam osobiście. Wiadomo, to nie odkrycie ameryki. Był powód, to się smucę. Czasami jednak budzę się rano i nic nie ma sensu. Czasami budzę się i jestem pozytywnie nastawiony do świata. Skąd się bierze to jedno, albo to drugie? Co się wydarzyło, że tak się akurat czuję? Często nie mam pojęcia, co było powodem. Czyli wiem, że czasami jest jakoś, jakoś mi się tak wydaje, że słońce świeci, albo że noc kompletna. Dlatego próbuję to jakoś kontrolować, bo wiem, że moja głowa nie zawsze jest konkretna. Dzisiaj rano budzę się i nic nie ma sensu. Wiadomo, wstaję jakoś, po tym, jak coś tam na komputerze w łóżku pooglądałem. Chcę iść na ściank

Znowu w hali

Blondi napisała mi, że ma wiadomości. Przez głowę przeleciało mi od razu mnóstwo myśli. Pewnie poznała kogoś, myślę sobie, albo przeprowadza się do innego miasta. Z Blondi znamy się od lat, byliśmy nawet krótko razem, nie muszę dodawać, że ona zerwała, pisząc mi wiadomość z jakiegoś statku, bo pojechała na ekspedycję. Ktoś by powiedział, że to zły styl, zrywanie wiadomością. Może mi to wtedy przyszło do głowy, jakoś o tym zapomniałem. Teraz, gdy o tym piszę przypomniało mi się to jakoś. W każdym razie to wiadomość była taka, że Blondi ma pracować dwa tygodnie, gdzieś tam na wybrzeżu, a potem miała by dwa tygodnie wolnego. Moglibyśmy się wtedy gdzieś wybrać, znaczy, razem. Po jakimś czasie, godzinach czy dniach, zrelatywizowała, mówiąc, że weekendy ma zajęte. Nie skonkretyzowała. Teraz wychodzi na to, że może te wolne dni jako urlop na przyszły rok przenieść, więc ja niejako wypadłem z grafika. Siedzę znowu w kafejce hali wspinaczkowej. Nie wyrwałem nic nowego, znaczy, nowej drogi, cho