Posty

Wyświetlam posty z etykietą zrozumienie

Jakoś się żyje

Interesujące jest obserwowanie emocji, przynajmniej dla mnie, przynajmniej moich. Wieczorem poczułem nagle niepokój. - Skąd się to dziadostwo wzięło - pomyślałem sobie. Po paru sekundach przypomniało mi się, że mam przecież nagrać życzenie na wesele kumpla, Chińczyka. Taka prosta rzecz, a mnie stresuje. Bo oczywiście, nie wiem, czy mam się do tego jakoś specjalnie ubrać, jak długie te życzenia, w jakim języku. Na koniec, to znaczy, dzisiaj, wyszło, że mam to sobie po angielsku napisać a potem na chiński przełożyć, bo tak łatwiej. Ta, ... Będę musiał poprosić o pomoc jedną z kumpelek. Potem nauczyć się to mówić, żeby nie wyjść na imbecyla, albo nie powiedzieć czegoś nie tak. Najlepiej niech to ktoś jeszcze sprawdzi. Spakowałem walizkę. To też może jakaś zmiana, bo kiedyś pakowałem w ostatnim momencie. Teraz staram się robić niektóre rzeczy po kawałku, ale codziennie. Możliwe, że to mnie tak męczy. Walka z lękami jest męcząca. Wiem, że mam dobrą kondycję, wszędzie mi to mówią, znaczy, ta

Ciągle walczę, tak już jest.

Ktoś wjechał ciężarówką w tłum na targu świątecznym w Berlinie. Oszołomów na tym świecie nie brakuje. Z jednej strony naukowcy zastanawiają się jak jest wszechświat zbudowany, z drugiej strony, to dla kogoś świat jest prosty. Obrażają ichnego boga, to trza ich zabić. Prosta piłka, co się tu dużo zastanawiać. Czasami prościej tak, nie mieć za dużo myśli na myśli, bo wtedy można by dojść do wniosku, że tak do końca, to nie wiadomo, czego ten bóg, czy inna planeta kosmiczna chce. Ktoś coś tam zapisał, sprzedaje jako świętą prawdę, takich prawd jest oczywiście więcej, jak i więcej jest religii. Ja siedzę w kafejce, jeszcze tydzień i już mnie tu nie będzie, no, może jeszcze 9 dni. Wyjechałem na 3 miesiące może, czy nie wiadomo ile, a zostałem tutaj przez 2,5 roku. Myślę, że dlatego, że fajnie mi tu trochę. Tak sobie pomyślałem, że może pewne rzeczy mi łatwiej przychodzą, choć tak do końca, to nie wiem. Ale mam wrażenie, że więcej jest momentów, w których myślę, że warto żyć. To może też dla

Lepiej niż kiedyś

Coś mi się nie chce ostatnio nic pisać. Słucham sobie Dido. Gram dużo w paletki i mam wrażenie, że gram coraz gorzej. Wczoraj też przegrałem coś tam, jakąś podwójną na treningu i byłem zły, że przegrałem, bo mogłem wygrać. Tyle, że chciałem grać po swojemu. Mogłem grać na jednego początkującego, ale wolałem po swojemu. To znaczy, byłbym zadowolony, gdym mógł wygrać grając tak, jak chciałem ;) Nie lubię tych moich lęków. Po prostu przychodzą i mnie czasami duszą. Kiedyś myślałem, że flash-back jest taki, jak na filmach, że widzi się to, co się kiedyś wydarzyło. Ale u mnie to po prostu lęk i emocje z przeszłości. Przypominam sobie coraz lepiej, że chyba za każdym razem czułem lęk, wracając do domu, wiedząc, że stary tam jest. To było podobne uczucie do tego, które łapie mnie teraz. Czasami czuję zapach tych czasów, albo wpadnie mi do głowy jakiś kolorowy fragment, który coś tam we mnie wywoła. Tyle lat uciekałem od przeszłości nie wiedząc o tym. Zamknąłem moje dzieciństwo i nigdy do nieg

Podróż

Przejechałem tych 800 kilometrów do siostry, czy może trochę więcej, w temperaturze koło -14, czasami -17 i bez spryskiwaczy w miarę spokojnie. Biorąc oczywiście te wszystkie warunki pod uwagę. Musiałem czasami zgrabiałymi po chwili palcami szybę śniegiem przecierać, by za chwilę, po wjechaniu na autostradę znowu nic nie widzieć. Wczoraj wizyta u kumpelki, dobrej w psychologii, czy chyba bardzo dobrej, ale nie jestem fachowcem, za to ona ;) Rozmawialiśmy sobie o pszczole i miodzie i jego znaczeniu w przyrodzie i też o tym, że większość ludzi nie zdaje sobie w ogóle sprawy, co się z nimi dzieje. Nie realizują, jak wiele zachować wynoszą z domu rodzinnego,  nie zauważają ich po prostu. I chodzi tu o zachowania negatywne, które w życiu często przeszkadzają, nie tylko ich, ale też ich bliskich. Ale gdy komuś takiemu, kto nie chce się tym zajmować o tym wspomnieć, to albo tego nie rozumie, albo reaguje agresją, co jest zrozumiałe, bo czuję często lęk, niepokój, wiele uczuć i po prostu się w

Podróż

Przejechałem tych 800 kilometrów do siostry, czy może trochę więcej, w temperaturze koło -14, czasami -17 i bez spryskiwaczy w miarę spokojnie. Biorąc oczywiście te wszystkie warunki pod uwagę. Musiałem czasami zgrabiałymi po chwili palcami szybę śniegiem przecierać, by za chwilę, po wjechaniu na autostradę znowu nic nie widzieć. Wczoraj wizyta u kumpelki, dobrej w psychologii, czy chyba bardzo dobrej, ale nie jestem fachowcem, za to ona ;) Rozmawialiśmy sobie o pszczole i miodzie i jego znaczeniu w przyrodzie i też o tym, że większość ludzi nie zdaje sobie w ogóle sprawy, co się z nimi dzieje. Nie realizują, jak wiele zachować wynoszą z domu rodzinnego,  nie zauważają ich po prostu. I chodzi tu o zachowania negatywne, które w życiu często przeszkadzają, nie tylko ich, ale też ich bliskich. Ale gdy komuś takiemu, kto nie chce się tym zajmować o tym wspomnieć, to albo tego nie rozumie, albo reaguje agresją, co jest zrozumiałe, bo czuję często lęk, niepokój, wiele uczuć i po prostu się w