Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2011

Jak codzien, w glowie

Ciekawe, co sie w moje glowie dzieje, co tam przebiega roznymi sciezkami. Dlaczego czuje nagly, dziwny impuls, jak dreszcz, przeszywajacy cale cialo, wibrujacy w mozgu. A tylko dlatego, ze jakas dziewczyna, ktora mi sie w miare podoba wyszla za maz. Nie NB, albo J, albo ktos, ale po prostu jakas inna fajna. W sumie, nie ma powodu do takiej reakcji, ale cos we mnie reaguje. Albo gdy sie rano budze i czuje niepokoj. Tak, jakbym byl lekko pod pradem. Ale nie tak, zebym od razu wstal, raczej, jaby mnie cos trzymalo, jakas niewidzialna sila, niewidzialny ciezar. Wiec leze tak, liczac oddechy, oddychajac spokojnie, ba jakos nad sytuacja zapanowac. I wtedy przysypiam na moment, moze pare sekund, moze minute. I znowu licze oddechy i tak w kolko. Albo po prostu wstaje. Wiem, ze mialem popieprzone dziecinstwo, zawsze wiedzialem, ale nie wiedzialem, ze to tak na czlowieka dziala. Wiadomo, czlowiek czyta, ze to, jak sie ktos z dzieckiem obchodzi jest wazne, bla, bla, bla. Widze, jak sie ludzie ze

Zakwasy

J się wczoraj nie odezwała, ale ona taka jest, na odległość, często. Ja muszę ze względów podatkowych sporych zakupów dokonać, nie mam ochoty. Są ludzie, którzy chętnie kupują, ja nie lubię, chyba, że sprzęt sportowy ;) Czuję niepokój, gdy się budzę, taki instynktowny. U mnie w domu nie wolno było rano w łóżku leżeć, niedziela, czy sobota, wsio ryba. Dyscyplina jak w wojsku, ale oczywiście, paranoiczna. Stary nigdy nie czepiał się tego, że mam bałagan w pokoju. Za to można było oberwać za źle wyczyszczone buty ;) Mam niesamowitą ilość niepokoju i lęku w sobie, choć jest chyba lepiej niż kiedyś. Oj, przytulił bym się do J, bardziej niż do NB. Wczoraj jakaś pomylona dziewczyna złapała mnie za rękę po paletkach. Najpierw gadała krótko coś z S, Hindusem, potem ze mną, pokazując mi kalendarz o zdrowej żywności z krótkimi historyjkami. W jednej z historyjek były nieprzyzwoite słow. Ja przeczytałem i nic. Była z nami jeszcze kumpelka L, gdyby nie ona, to może bym z tą wariatką pogadał, podobn

Dalekie kraje

J jest juz gdzies nad Am. Pld, a ja tu siedze i slonce swieci mi w twarz, co jest nawet dosyc przyjemne. Znajomosc z J okazala sie bardzo przyjemna, dala mi wiele ciepla i radosci, choc nie szaleje za nia tak, jak za NB (narkotyk B). Ale moze dlatego, ze J nie jest narkotykiem, jest przyjemniej. A teraz jej nie ma, zobacze ja moze dopiero w przyszlym roku, ale milych momentow z nia tak szybko nie zapomne, dodaja mi one troche sily, czy energii, czy jak to zwal. Inaczej niz z NB. Wiec dlaczego tak mysle o NB? Pewnie budzi ona we mnie jakis schemat zachowania, nawet chyba wiem jaki, ale nie chce mi sie tu rozpisywac, bo musial bym to najpierw dokladniej w glowie poukladac, zanim pogmatwanie cos sprobuje okreslic.

Jutro i tak samo, lub inaczej

J wyjeżdża jutro, może ją dopiero w przyszłym roku zobaczę, ale mimo wszystko, to mam z nią milsze wspomnienia niż z NB (narkotyk B). Z J jest po prostu fajnie, miło, seksy, czasami po prostu ciepło, czasami odległo, jak to w życiu. Idę spać, dawno już sportu nie uprawiałem, oprócz godziny biegania w niedzielę. Walczę, bo muszę parę poważniejszych zakupów zrobić, na które nie mam najmniejszej ochoty.

Jesień

Może za chwilę J zadzowni. NB się nie zgłasza. Muszę sobie to wszystko jakoś w głowie poustawiać. J jest chyba po prostu za młoda dla mnie, albo ja za stary dla niej ;) W każdym razie aż tak często się nie widzimy, bo ona zawsze ma coś do roboty, albo sport, albo nauka. Taka to może niemiecka natura, ale jest z nią miło. NB (narkotyk B) jest inna, ale nie chce mieć nic ze mną do czynienia i jest daleko. Walczę z moimi lękami, chcę się uczyć nad nimi panować, jak już wiem co to jest. Oglądałem parę programów "Super Human", czy coś w tym rodzaju. Ciekawe do czego mózg ludzki jest zdolny, czy ciało. Oczywiście, w paru miejscach trochę w jednym serialu bujali, jeśli chodziło o wspinaczkę, ale, jeśli chodzi o mózg, to ma on wiele możliwości. A ja tu się kurcze nie mogę języka obcego nauczyć, to jest nowego. Nic to, walczę dalej.

Lato i jesien

Byłem pod namiotem, z J. Było fajnie, wspinaliśmy się, spędzaliśmy czas w namiocie, grylowaliśmy, lub próbowaliśmy puszczać latawiec. Pogoda była jak latem. Myślałem o NB, napisałem jej pozdrowienia, odpisała. Dzisiaj jej napisałem maila i parę smsów, bardziej z rozpędu, niż z potrzeby. NB (narkotyk B) chodzi mi po głowie. Napisała mi, że to chyba za zimno na namiot. Odpisałem, że jak się jest we dwójkę, to nie jest zimno. Odpisała, że domyślała się, że nie marznę i napisała "miłego dnia", kończąc tym chyba dzisiejsze smsy. Ciekawe, czy się obraziła, poczuła zazdrosna, czy nie ma czasu, czy coś. Nie wiem. Ma faceta i dziecko i tyle razy byłem przez nią zazdrosny, że szkoda gadać ;) Ale nie piszę jej nic po to, żeby była zazdrosna, ale dlatego, że ona też mi o swoim facecie pisała, więc czym tu się przejmować. Ciekawe jak to będzie z J. Dziwnie mi, jak ona się żegna, ale mam inne kłopoty w głowie. Muszę ze względów podatkowych jakąś inwestycję zrobić, nie mam na to ochoty, męc