Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2011

Kroki, proste, lub skomplikowane.

Byłem na małej imprezie. Córka znajomej (B), u której kiedyś jako lokator mieszkałem jedzie do Anglii. Nawet cieszyła się, że przyjdę na tą imprezę pożegnalną. Miło było. To jakby kawałek rodzinny, choć nie mam z nimi dużo kontaktu. Napisałem do NB, odpisała na drugi dzień. Posłała zdjęcia swojej córeczki, coś tam napisała. Napisała, że nie uwierzę, ale śniłem jej się i siadła do komputera, żeby do mnie napisać. Nie wiem, czy przed, czy po moim mailu? Napisała, że dalej uważa, że się nie dogadamy, ale napisać można. Nie poruszył mnie ten mail tak jak by mnie poruszył kiedyś. Cieszę się z tego, bo nie znoszę tego uczucia ściskania w żołądku, dudnienia w skroniach i uczucia, że ma się po prostu dosyć. Bałem się tego, ale jakoś mnie to ominęło. Na imprezie, w ogródku przed domem, w sumie na wiosce, było parę fajnych dziewczyn, za młodych, ale fajnie było. Istnieją też starsze. Nawet pograłem trochę na gitarze i zaśpiewałem jedną piosenkę. Czasami życie wydaje się być beznadziejne, a czasa

Konie lubia jesc jablka II

M, czyli dziewczyna o skosnych oczach, cos jest milsza ostatnio. Moze dlatego, ze jej czasami pomagam w pracy, choc ostatnio, to ja zrywam nasze rozmowy, jak gdzies na korytarzu gadamy. Przestala juz na mnie tak dzialac, no i dobrze. Jestem jakis dziwny, mysle, o NB (Narkotyku B), moze napisze do niej. Nawet nie wiem po co i dlaczego, moze dlatego, ze cos w mojej glowie tego chce. Pamietam, jak za niektorymi dziewczynami szalalem, niezaleznie od tego, czy ja je zostawilem, czy one mnie. W sumie, to jakos wiekszosc, to chyba ja zostawilem, albo odstraszylem. Nie wiem, nie chce mi sie nad tym zastanawiac. Po co pisac do NB? Moze, zebym nie musial sie zastanawiac, czy napisac, czy nie. To dziwne uczucie, chciec do kogos napisac, a rownoczesnie, tego nie chciec. Mysle, ze sporo ludzi takie cos zna. Ale za to milo rozmawia sie z M, ona tez sie wyluzowala i zaczyna sie droczyc, bo wczesniej powazniej brala to co mowilem. Ja dalej walcze, mhmm, czy mozna to nazwac walka? --- Wieczór Napisałe

Mysli o zyciu, albo i nie, o poranku

W sumie, to pomyslalem sobie kiedys, ze latwiej bylo by byc wariatem, bo wtedy czlowiek wie, na czym jest. Ale tak patrzac z perspektywy czasu, to co to znaczy, byc wariatem? Czasami chodzi mi jakas mysl po glowie, jakies zdanie, jakies wspomnienie, jak to z NB. Nie wiem, dlaczego mi NB (narkotyk B) tak w glowie pozostal. Ale nie, chodzi mi tez moja byla wspolmieszkanka po glowie. Moze dlatego, ze miala cos w sobie dzikiego i byla niesamowicie seksy, szczegolnie biegajac w polprzezroczystych pizamkach po mieszkaniu. Tyle, ze przeszkadzalo mi, ze bylismy na zupelnie roznych poziomach rozumienia pewnych rzeczy. I co z tego? Teraz budzac sie rano mysle najczesciej o smierci. Wiem, ze mi to przejdzie i po poludniu bede myslal inaczej, dlatego po prostu przygladam sie tym myslom, probujac polapac o co w ogole chodzi. Nie oplaca mi sie zabic, najpierw musial bym kase wydac, ta ktora mam. Pewnie, mozna pewnych rzeczy sprobowac, a nie gdybac, ale NB nie jest narkotykiem, ktorego dzialanie latw

Mieszanki emocji

Moje emocje skacza sobie, w mojej glowie, na mojej skorze, blokuje mi oddech, pozwalaja oddychac, sklaniaja mnie do ucieczki, albo mam ochote jakas dziewczyne przytulic. Dziwnie mi sie robi, jak slysze, jak ktos o swoich dzieciach opowiada, o swoich bliskich. To jakby inny swiat, do ktorego nie mam w tym momencie dostepu. "Z rodzina najlepiej wychodzi sie na zdjeciu." Nie wiem co zrobic z tymi emocjami. Gdybym mogl, to poszedlbym pobiegac, poplywac, ucieklbym od nich. Ale akurat nie moge, wiec siedze tutaj i pisze, bo to pomaga. Nie wiem dlaczego, ale na chwile uspakaja. Mam wrazenie, jakby moj mozg krecil sie w mojej glowie, jak karuzela, i zamiast koni, sloni, lwow, mial uczucia, ktore sie pojawiaja, znikaja. Wiec biore powoli oddech, jeden za drugim i zyje dalej. Cos ostatnio o NB mysle, narkotyku-B, ma dziecko, faceta, chcialem do niej cos napisac, ale sie powstrzymalem, bo po co. Po co brac jeszcze jedna dawke, po ktorej bedzie mialo sie ochote na wiecej. I co dalej?

Proby i ucieczki...

Tak sobie szukam metody, na to, by isc dalej. Stwierdzilem, ze latwiej mi sie uporac z lekami, ktore mam, gdy musze cos zrobic, gdy biore sobie maly kawalek. Wtedy nie przytlacza mnie taka gore, ktorej wierzcholku nie widze. To raczej pagorek kreta, na ktory moge spojrzec z gory. Kiedys robilem pewne rzeczy ze stoperem, 20 minut cos robic, przerwa. Bylo to meczace, ale dzialalo. Teraz wole male rzeczy, krok, po kroku. Pozyjemy, zobaczymy.

Cisza pustki

Czasami odzywa się coś we mnie, trudno mi powiedzieć co. To znaczy, przypuszczam, że to jakiś odruch, jak u chrząszcza, czy innego zwierzaka, które udaje nieżywego. Tak sobie myślę, bo wiedzieć, to nie wiem. Nie wejdę sobie sam do głowy i nie popatrzę jakie obrazy wiszą na ścianach tego labiryntu. Ale myślę sobie, że kiedyś uciekałem w inny świat, trochę tak jakby mnie nie było. Tak, jakby mnie nigdzie nie było. To dziwne uczucie. Wszystko jest takie, jakieś odległe, po prostu nierealne i tyle. Nie lubię tego uczucia. Ale gdy gram w paletki, to czas istnieje dosłownie w tym ułamku sekundy, gdy próbuję lotkę z sensem odbić. Albo gdy się wspinam. Ale nie mogę się cały czas wspinać, biegać, grać, albo pracować. Czasami jestem w domu, sam, i nie ma nowego serialu na internecie, i czuję, że coś mnie trzyma, otacza. Teraz wiem, to przejdzie. Kiedyś bywało gorzej. Ta pustka nie jest nawet czarna, bo pustka oznacza, że nie ma nic. Czy "nicość" jest czarna, albo czy jej po prostu nie

Zatluke cie jak psa...

Widzialem kiedys jak moj ojciec naszego psa bil, suczke, chyba byla nawet szczenna. Przegryzla rog namiotu. On to zobaczyl, zawolal ja, na co przyszla, czolgajac sie prawie, wijac po ziemi, znajac ten jego ton glosu. On ja zaczal walic drewnianym zmiatkiem, ktory mial akurat pod reka, powtarzajac "ja cie naucze", czy cos w tym stylu. Ja stalem obok. Nie bylo mi jej nawet zal, nie przepadalem za nia. Po prostu stalem, bo pomagalem mu w rozladowywanio czegos, gdy to odkryl. A moze po prostu wyjmowalem gwozdzie ze sterty desek. Lub prostowalem je mlotkiem na metalowej kostce. Patrzylem i uczylem sie swiata. Mnie bil najczesciej w bardziej cywilizowany sposob, to znaczy, nie zmiatkiem. Ale w gruncie rzeczy, to na jedno wychodzi, tym razem ona miala pecha, innym razem ja. Chyba latwiej mi bylo potem zrozumiec znaczenie jego slow, gdy patrzyc mi prosto w oczy mowil mi "Zatluke cie jak psa...".

Wystawiony do wiatru ;)

Umowilem sie wczoraj z jedna na scianke, nie przyszla, nawet smsa nie poslala. No i dobrze, mysle sobie, bo wspina sie duzo lepiej ode mnie. Ale wsciekalem sie, bo moglem isc na basen, choc i tak poszedlem troche na "bouldern". Wole sie wsciekac, niz byc smutny. Kumpel ja od razu okreslil "dziwka" ;) Tak sobie mysle, ze ludzie sie tak swoimi dziecmi przejmuja, to robia dla nich, tamto, cackaja sie. I dziwi mnie gdzies tam, w jakims kawalku mozgu, ze dzieci do swoich ojcow biegna, czy cos od nich chca. Mysmy naszego starego raczej unikali. Wiadomo, nie uciekalismy przed nim, jak nas widzial, bo wtedy i tak bylo juz za pozno, ale jak slyszelismy jego kroki, albo widzielismy samochod, to zmykalismy do swoich pokoi, albo chowalismy sie gdzies, jesli to bylo na ulicy. Ja to i tak chodzilem jak w partyzantce, z oczami na plecach, zeby mnie stary przypadkowo gdzies nie zobaczyl, bo, strzezonego pan bog strzeze. A tu ludzie przejmuja sie, ze dziecko cos tam. Ja bylem szczes

Konie lubia jesc jablka

Dzisiaj udalo mi sie powiedziec do Chinki, ktora mi sie podoba "Konie lubia jesc jablka", nawet zrozumiala. Miala akurat jablko na biurku. Ale dalej mnie to w naszych relacjach nie posunelo. Dzisiaj basen. Wymienilem sie z inna telefonami, moze sie za tydzien razem powspinamy. Ciesze sie na paletki jutro. Mozliwe, ze moja terapia, ktora stosuje na sobie samym cos tam zaczyna dzialac, bo juz mnie tak dziewczyny nie rozstrajaja, jak kiedys. Nie wpadam w smutek bez dna, gwaltowny niepokoj. Niepokoj czuje prawie, ze caly czas, z przerwami, i zlosci mnie to, ze nie potrafie sie zebrac za szukanie nowego mieszkania. Na sama mysl o tym robi mi sie troche cieplo, jakby ktos mi napuszczal goraca wode pod skore, nie lubie tego uczucia.